wtorek, 15 grudnia 2015

Keep calm and nie drap!


Chemobrain to podstępna sucz.
Próba wypisywania papierków i dokumentów to wyższa szkoła jazdy. Potrzebuję trzy razy więcej kopii niż gotowych, poprawnie wypełnionych wniosków.
A to się zagapię i napiszę zły adres na kopercie.
A to wsadzę nie to zamówienie do nie tej koperty.
A prezent dla przyjaciółki pomylę ze wzorami na bransoletki.
Nie ogarniam.
Do tego okulary na nosie ewidentnie mnie wkurzają.

Jak tu żyć?

A port znowu się pierdoli.
Powinni mi przepisać leki uspakajające. A na noc zakładać kaftan bezpieczeństwa.
Bo, przysięgam, pewnej nocy nie wytrzymam z bólu i swędzenia, i wezmę skurwiela wydrapię.
Jak nie chcą mi go usunąć operacyjnie to sama sobie poradzę. Łyżką lub pazurami, o!

3 komentarze:

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)