czwartek, 25 kwietnia 2019

Tydzień bez Reksia

Nie jest łatwo wracać do pustego mieszkania.
Przy każdym wyjściu z domu rozglądam się za smyczą, żeby wziąć Reksia ze sobą.
Ciężko się wita z psem, którego już nie ma. Moje "Dzień dobry!" z rana odbija się od pustych ścian i podłogi odartej z psich kocyków.
Odkurzam tylko raz w tygodniu, a nie codziennie. A i tak, odruchowo, co chwilę chcę sięgać po odkurzacz.


Lucyna - Nie śmiej się. Zostawiłam sobie ulubioną piłkę Reksia.
Krzysiek - Nie śmieję się. Ja mam jego obrożę.

Nigdy więcej psa. Nigdy już nie pozwolę, aby jakiś fafik aż tak zniewolił moje serce. Nigdy.

Mówią, że żałobę po psie znosi się tak samo, jak po członku rodziny. Gówno prawda.
Po śmierci Taty wpadłam w czarną rozpacz, nie chciałam nic, tylko leżeć i płakać.
Po śmierci Reksia chcę tylko o nim mówić. Ciągle. W kółko.
Patrzę na jego zdjęcia i tak bardzo, bardzo tęsknię.

Na zdjęcia Taty dalej nie umiem nawet spojrzeć.

3 komentarze:

  1. Ja z kolei natychmiast adoptuje kolejnego. Ale każdy żałobę po Psie przepracowuje inaczej .

    OdpowiedzUsuń
  2. długo stawałam w oknie albo wychodziłam na ganek czując niepokój, że tak długo tego psa nie widać, co on robi tak długo w ogrodzie,
    od ośmiu lat nie mam psa, nie dam rady tak samo jak Ty, za bardzo cierpiałam

    OdpowiedzUsuń
  3. współczuje...ja jestem teraz na tym etapie. To drugi dzień i ja nie wiem, jak to ogarnąć. Poprosiłam męża, żeby wszystko pochował, wyniósł, oddał, a teraz łażę po domu i szukam jej śladów. źle mi jest bardzo

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)