poniedziałek, 29 października 2018

Halloween!

Chyba rozumiem ideę Halloween. Dopiero teraz, gdy Tata zmarł 7 tygodni temu, ogarnęłam, o co w tym chodzi.
Nie o zabawę. Nie o przebrania.
O odwrócenie uwagi.
Gdy każde wspomnienie boli, gdy czasami tracisz rozum z tęsknoty, może warto ten jeden raz, zamiast płakać na samą myśl o Wszystkich Świętych, po prostu zapomnieć i się śmiać? Może warto, na dzień przed rozdrapywaniem ledwo zagojonych ran, zwyczajnie oderwać się od rzeczywistości, żeby dzień później mieć więcej siły i rozwagi?
Kupiliśmy cztery kilogramy cukierków. Jutro wyszydelkuję kilka ozdób na drzwi, a nawet wywieszę kartkę "Mamy cukierki!". Ubiorę swój gorset, założę koronkową kieckę w pajęczyny i będę częstować dzieciaki smakołykami z wazy pomalowanej w nietoperze.

Jako naród jesteśmy strasznie patetyczni. Zamknięci. I chyba uwielbiamy płakać.
A ja chcę się śmiać. I cieszyć. I już nie pamiętać o smutku.

28 komentarzy:

  1. Lucynko,coś w tym jest...to prawda,że Wszystkich Świętych a potem Dzień Zaduszny nastraja nostalgią i smutkiem,Helloween ma "oswoić"nas z tym co każdego czeka,wywolac usmiech...
    Ja zamiast przebieranek i cukierków postaram się powspominać Rodziców z usmiechem na twarzy...Mama odeszła 1,5 roku temu,Tato poł roku temu..

    Tulę Cię Lucynko❤

    OdpowiedzUsuń
  2. ale Ty jesteś fajna dziewczyna,
    cukierek albo psikus!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana Lucynko,
    jak dobrze Cię rozumiem ... mój Tato odszedł 4 miesiące temu
    na myśl że w czwartek pójdę do niego na brutalnie mówiąc "parapetowe"
    mam dreszcze, ból, żal i ogromna tęsknota ....
    jak pięknie wyraziłaś ideę Helloween... tak dokładnie jest ..
    Tulę Cię najmocniej jak potrafię
    Izabela

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak, nie znoszę tego polskiego patetyzmu... I zawsze to samo - trzeba iść, odwiedzić zmarłych, oni tam są, czekają na nas. Moim zdaniem mogą być gdziekolwiek, ale na pewno nie tam, pod ziemią. Przede wszystkim są w nas, w naszej pamięci, wspomnieniach, w naszych sercach. I niezależnie od tego, czy ktoś sobie postawi dynię w oknie, czy biega ze zniczami po cmentarzu, ważna jest pamięć o naszych bliskich. Cała reszta to tylko symbole. Ja chcę wspominać dobrze krewnych, którzy odeszli, a nie płakać nad kamieniem. Nie podoba mi się ta cała nagonka na Halloween. Skoro ktoś lubi, komuś się to podoba, dlaczego nie? Czy to, że sobie wydrążę dynię i dam dzieciakom cukierki oznacza, że nie pamiętam o zmarłych? No nie. Dlatego podoba mi się Twoje podejście :) Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrób jak uważasz, ale ja gdybym miała raka, wcześniej umarłby mi tato i zbliżałoby się święto zmarłych, to bym tego nie wypierała i nie traciła czasu na głupie zabawy ani na chodzenie na groby, tylko doskonaliłabym swoją duszę. Żałobę trzeba godnie przeżyć. Według mnie Hallowen jest żałosna drwiną z dusz zmarłych. No, chyba że nie wierzysz w życie pozagrobowe... Czasem przeżycie bólu po stracie kogoś bliskiego oczyszcza duszę. Można niby brać na wszystko środki przeciwbólowe, ale do czasu. Na dłuższą metę to zabija na każdym poziomie.
    Lepiej wyrażać swój ból jak Kochanowski w Trenach, przynajmniej jest z tego jakiś pożytek. I naprawdę przynosi ulgę.
    Bądź mądra i dzielna. Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy,nie zycze Ci doswiadczenia choroby, ale swoje przemyslenia,,co by bylo gdybym,,zostaw prosze za drzwiami tego bloga. Lucyna jest mloda osoba z ogromnym, bolesnym bagazem doswiadczen I jest doskonale swiadoma swoich przemyslen.Kazdy ,,oswaja,, smierc na swoj sposob- inaczej Lucyna, inaczej Kochanowski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego niby nie mogę napisać, co myślę? Ja też jestem młoda z bagażem i może też niedługo umrę. Tylko nie namawiam Lucynki do złego, jak według mnie niektórzy, bo chociaż nie widzę sensu w bieganiu na cmentarze i inne katolickie obrządki, to mój lęk przed śmiercią każe mi myśleć, co będzie PO.
      Obejrzałam dużo filmów o życiu po śmierci i nie chciałabym, żeby cierpienie Lucynki trwało nawet na tamtym świecie. Bo jeśli nawet życia po śmierci nie ma i odpowiedzialności za to, jak się to życie przeżyło, to mój komentarz jej nie zaszkodzi. Ale jeśli jednak jest, to Wasze komentarze mogą jej zaszkodzić nawet, jeśli by się w Hallowen świetnie bawiła.
      Zachowujecie się jak kumple od kieliszka, pij, pij, i olej tych, co cię przestrzegają, życie jest po to, żeby się dobrze bawić. Hulaj dusza... Ania

      Usuń
    2. Zatem w trosce o nasze zbłąkane, zapewne, dusze - proszę oświeć nas jak powinniśmy obchodzić, albo może nie obchodzić, ten dzień. Iść na cmentarz/nie iść? Czy mogę dziś obejrzeć komedie czy tylko Pasja wchodzi w grę? Rozumiem, że kieliszeczek nalewki odpada?
      Skoro WIESZ to podziel się tą wiedzą. Przecież nie możesz nas narażać na wieczne cierpienie.
      A tak w ogóle to po co jest życie?

      Usuń
    3. Może oświeci Cię film "Nasz dom", jest na YT. Jak lubisz horrory, to początek ci się spodoba. Film o lekarzu, który też nie za bardzo wiedział, po co jest życie.
      I lepiej nie drwij z tych, którzy Ci dobrze życzą. Można życie przeżyć dobrze i szczęśliwie bez żadnej religii, ale bez ŚWIATŁA to tylko marna egzystencja.
      Szukaj sama, ja nie mam zamiaru nikogo oświecać, bo ostrzeżenie przed udziałem w Hallowen było tylko naturalnym odruchem.
      Dobranoc

      Usuń
    4. Ależ ja się pytam Ciebie, no chyba że jesteś reżyserem/scenarzystą w/w filmu. W swojej wypowiedzi jesteś niekonsekwentna - 3x użyłaś słów związanych ze światłem, przy czym raz każesz mi się 'oświecić', by potem odżegnywać się od 'oświecania'. Czyli ostrzegasz nas przed tym niewiadomoczym, ale nie będziesz nas 'oświecać'. Czy zatem możemy liczyć na ostrzeżenia przed kolejnymi zagrożeniami czyhającymi na nas w walentynki/śmigusa/andrzejki etc. Nie chcesz się podzielić z nami regułami gry, które znasz ... masz nas na sumieniu.

      Usuń
  7. Dobre masz podejście Lucynko! Cukierek albo psikus :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O zmarłych należy pamiętać przez cały rok nie tylko przy okazji ,,Dnia Zmarłych" mój zmarły Mąż też miał takie zdanie. Podejście do Halloween Lucynka wyniosła z rodzinnego domu. Odejście najbliższej osoby bardzo, bardzo boli, doświadczam tego osobiście od 7 tygodni ale odrobina zapomnienia od trosk i tęsknoty jest zbawienna. Mój Mąż a Tata Lucynki będzie się cieszył razem z Nią, że chociaż odrobinę zapomniała o własnej chorobie i o Jego odejściu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Jadwigo, jestem w pełni za tym, żeby Lucynka czuła radość, bo ta jest wszystkim, nawet zmarłym bardzo potrzebna. Tylko dlaczego to musi być radość z celebrowania święta, które być może (!) jest jednym z odmian kultu satanistycznego, w każdym bądź razie mi się kojarzy z czymś mrocznym. To już nie ma na świecie innych powodów do radości?

      Usuń
    2. Ostrzeżenie pierwsze - zaraz pójdzie ban. Wypraszam sobie wycieczki religijne - jestem za równością i tolerancją wyznaniową. Nie ważne, czy dotyczy chrześcijan, muzułmanów, czy nawet satanistów. Każdy wierzy w co chce, a mój blog jest ostatnim miejscem, w którym ktokolwiek kogokolwiek ma prawo nawracać.
      Może i Kościół uznaje Halloween jako tradycję satanistyczną, ale nigdzie nigdy nie napisałam, że jestem katoliczką.

      Usuń
    3. Ja też nie jestem katoliczką, ale przestaję współczuć tym, którzy sami ściągają na siebie i swoją rodzinę zło.
      A teraz banuj!

      Usuń
    4. Sami ściągają zło... a to się ubawiłam :) Widzę, że dynie mają jakieś magiczne moce i przywołują szatana. Człowiek się całe życie uczy ;)
      Poczytaj trochę może o tym skąd się wzięło Halloween, a skąd nasze dzisiejsze Wszystkich Świętych i co było najpierw. Każdy może świętować tak jak uważa za stosowne i nikomu nic do tego.

      Usuń
    5. Nie żadne "nasze" Wszystkich Świętych, bo nie moje. Takie samo zło pod pozorem dobra, jak Hallowen.

      Usuń
    6. Anonimowy puknij się w głowę a raczej w dynię. Trzym się Lucy! Jolasia.

      Usuń
    7. Dynię to mają ci, którzy celebrują jej święto.
      Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.

      Usuń
    8. No tragedia ludzka.Mimo wszystko życzę dużo zdrowia i pojaśnienia w głowie (to Ty jesteś chyba czarownicą z tymi twoimi zaklęciami?). Lucy przepraszam za te osobiste "wycieczki" wobec A.Pozdrawiam serdecznie, Jolasia.




      Usuń
    9. Spoko, dziewczyny, nie zwracajcie na mnie uwagi *wsuwa popcorn* ;)

      Usuń
  9. jeden z lepszych komentarzy, jaki czytalam, w tym temacie. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cukierek albo fiskus!!! Oświetlone dynie znakują lądowiska dla szatanów? Czy ciebie, kobieto anonimowa całkiem pogięło? Lucuś, uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FISKUS?
      Co wam się z tą dynią porobiło!

      Dzwonek do drzwi. Otwieram. Za drzwiami dzieci w przebraniu zomibie. I mam ich nagodzić cukierkiem?

      Jak ciebie kiedyś zaatakuje prawdziwy psychopata wychowany na tym święcie, to będziesz miała psikusa!

      Usuń
    2. No jasne, psychopaci chodzą z dyniami na głowach i dzwonią do drzwi przed akcją. Z fiskusem to był żart, choć żartów z nim raczej nie ma. Ja bym się raczej bała religijnych fanatyków, którym marzą się stosy do spalania "czarownic".

      Usuń
  11. Podoba mi się takie podejscie 👍😁

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)