środa, 8 marca 2017

Siedzenia na doopie dzień trzeci (i już mnie coś trafia)

Wcale nie tak łatwo nic nie robić.
Robię już listę rzeczy, które można czynić w pozycji leżącej (i nie mając komputra na brzuchu, bo to też boli).

I nie mam nic. Szydełkować się da, ale nie mam nawleczonych koralików (a tego na leżąco robić nie polecam).
Mogłabym wyszywać, ale strasznie się nitki plączą.
Czytanie mi nie wychodzi, bo czytam zwykle leżąc na brzuchu. Inaczej nie umiem.

Chyba zaraz całe Simsy przejdę. Jak Chuck Norris!

Mogłabym rozliczyć PITy, ale wymaga to przekopania się przez stertę dokumentów. Na siedząco. Jak siedzę to boli brzusio.

Oglądanie seriali to dłuższa zabawa kabelkami pomiędzy komputrem a telewizorem. A ja się nawet schylić nie umiem, co dopiero za tivikiem grzebać.

KURWA!
NIE MAM CO ROBIĆ!

Wczoraj byłam ambitna i nawet obiad ugotowałam.
Brzuszek się zbuntował, uczynił mi dzisiaj kryzys i nawet nieco krewki z szewka puścił.

W ramach nudzenia się pospałam do jedenastej.
Ale ileż można spać?

Płakać mi się chce.
Tyle przynajmniej mogę zrobić w pozycji horyzontalnej...

A w akwarium jakiś dziwny pomór. Trzy rybki zdechły od poniedziałku.
W tym mój ukochany, najpiękniejszy skalarek.




Tak, ten największy... :(

Wczoraj odeszła śliczna, największa pielęgniczka meeka.
Dzisiaj ramirezka.

Mam ochotę kupić sobie na pocieszenie z dwie rybki.
Ale to wymaga wyjścia z domu.
Już dwa opierdole zebrałam za sam pomysł opuszczenia pieleszy.
Więcej się nie wychylam...

No nic. Odpalam Simsy. Kurwa...


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
SMS na numer 75 165 o treści: POMOC 6742
czyni mój świat lepszym :)

6 komentarzy:

  1. Z brzuchem o po operacji to jest tak, że jak się przeforsujesz to wieczorem lub następnego dnia za to zapłacisz, więc nie fisiuj.
    Leżenie jest tragiczne dla mnie też, ja to nawet śpię krótko :)
    Masz grę Milionerzy na telefonie? Grałam ostatnio i nawet było ok, można chwilę popykać. Mogę polecić jeszcze Słowotok - to jest moja ulubiona gra, chociaż ja raczej w ogóle za grami nie przepadam. Chyba, że scrable i eurobiznes w większej paczce, no ale do tego trzeba towarzycha.
    Pozdrów kociska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W grach na telefon to jestem miszczem :D Od trzech dni męczę Undead Tycoon, fajne :D

      Buziam mocno!

      Usuń
  2. No i słusznie dostałaś opierdol a nawet dwa :p Ja jeszcze dorzucę, że jak jest jakaś epidemia/pandemia tudzież inny pomór to raczej rybek nie powinnaś teraz nowych wprowadzać.
    Widzę, że sobie nie radzisz ,dlatego posyłam Ci (wypożyczam tylko)
    mojego osobistego, nieodstępującego mnie na krok Lenia. Wystarczy,że posmerasz go trochę za uchem i będzie Ci dotrzymywał towarzystwa....i mam nadzieję przy nim nauczysz się porządnie i z przyjemnością leniuchować. To nie takie trudne, trochę odwagi a potem samo poleci. Tylko co ja pocznę bez niego?! Jeszcze zapadnę na patologiczną pracowitość : P
    Tulam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pfr. Pfrrr!
      I Ty, Brutusie, przeciwko mnie?!

      Nowe rybki i tak lądują na kwarantannie w małym akwarium, więc dałoby radę ;p Już jednego nowego skalarka dostałam, jeszcze czekam na ze dwa (koi i czerwony, muszę mieć!), z dwie akarki blue i z dwie pielegnice meeki.
      Bo tak przyglądam się akwarium i nie umiem się doliczyć czterech ramirezek, jednej kakadu i kilku otosków. Kupiliśmy je w hurtowni w Sosnowcu... I to chyba był zły pomysł.
      Mamy na miejscu dwa sprawdzone sklepy, nie wiem co nas podkusiło do brania ryb gdzieś indziej.
      A jeszcze tydzień bez pańci i akwarium wygląda jak dżungla o.O

      Dzisiaj lenia nie będzie, możesz go zatrzymać ;p
      Muszę całego bloga przeczytać i porobić etykiety. A następnie wygenerować "podręcznik początkującego rakotowarzysza". Jest pomysł, można robić.

      Póki co latam bez majtek po domu. Dziwnie mi z tym :D

      Buziam mocno, nie popadaj w pracoholizm ;* ;D

      Usuń
    2. Lucy, to mi nie grozi , dlatego tak Ciebie podziwiam; normalnie zawstydzasz mnie czasem :P
      Tak pracuj,żebyś sobie nie szkodziła, wtedy będzie wszystko ok.
      Miłego dnia bez kolejnych strat liczebności rybiego stada, tulam :)

      Usuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)