Nie Kawaler łazi za mną po domu i kusi słowami "grochu! grochu!".
Grochu wolę nie.
Jakby mówił "Bitej śmietany! Bitej śmietany!" to może bym się skusiła ;)))
Psie smycze idealnie nadają się jako prowizoryczne drabinki rehabilitacyjne.
W każdym pokoju mamy jakąś przypiętą do kaloryfera. Pomagają mi zmieniać pozycje z horyzontalnej na wertykalną. Ciekawie bywa, nie powiem.
Śmiem również twierdzić, że w szpitalu było mi łatwiej siedzieć i się nudzić.
Nie chce mi się siedzieć i nudzić w domu.
Doprowadziło to do lekkiego (leciuteńkiego!) krwawienia z szewka, zatem siedzę na doopie i już nic nie ruszam, bo jeszcze sobie krzywdę zrobię.
Ale to nic nie robienie nie dotyczy wycinania ulotek, które własnoręcznie zrobiłam, wydrukowałam i teraz zmieniam ich rozmiar z A4 na A8. Niektóre na A6. I jeszcze kilka na A7. O ile takie rozmiary w ogóle istnieją.
Jeśli nie istnieją to właśnie zaistniały, gdyż je wyprodukowałam.
Ulotki wyglądają o tak:
Jak Wam się podobają? Ja jestem z nich dumna ;) Strasznie dumna! :D
Pozwalam Wam je drukować, rozprzestrzeniać, udostępniać, mnożyć, dzielić, polecać, wciskać, rekomendować, zachwalać, zalecać, eksponować, promować, lansować, puszczać w świat, wyróżniać, podsuwać, przekazywać, szerzyć, rozsiewać i wszystko, co związane jest z wyżej wymienionymi ;)
A nawet będę za takie postępowanie wdzięczna :)
Zezwalam również wykorzystywać informacje na niej zawarte... Wiecie, rozliczenia, PITy, magiczne procenciki...
Wiecie zapewne, co z tym robić.
I zapewne wiecie, jak ogromnie wdzięczna będę i radosna, gdy coś się na Fundacji uzbiera.
Za pomoc, jak zawsze, OGROMNIE DZIĘKUJEMY!
Btw. Wczorajsza wizyta w aptece kosztowała prawie 150zł. MASAKRA.
A już się tak cieszyłam, że pięknie i grzecznie nam upłynął cały miesiąc, a nawet i na marcowe ubezpieczenie samochodu odłożyliśmy.
Odłożenie się dołożyło do budżetu i jakoś lecimy, ale i tak nie podobają mi się ceny leków. Bardzo mi się nie podobają. Kpina jakaś.
Szczególnie w zestawieniu z wysokością renty.
No ale już nie narzekam, bo znowu będzie, że narzekam, a ja wcale nie narzekam. Tylko dzielę się spostrzeżeniami na temat wysokości zapomóg i cen "darmowego" leczenia w naszym kraju.
(Pamiętajcie, wszystko wina Tuska!)
Koniec wycieczki politycznej.
Wracam do ciachania. I wcale nie wyobrażam sobie nikogo, tnąc nożyczkami kartki na części szesnaste... ;)
Tak w ogóle to głodna jestem. I znowu muszę wstać.
Szlag by to.
Buziam mocno!
PS. Jak zajebiście jest być w domuuu!!! :)))
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
SMS na numer 75 165
o treści: POMOC 6742
czyni mój świat lepszym :)
czyni mój świat lepszym :)
Ciachaj,ciachaj , ulotki cudne, Zdolniacho :))
OdpowiedzUsuńTylko już nie przesadzaj, żebym jutro nie przeczytała ,że okna machnęłaś, podłogi i żwirek w akwarium zmieniłaś :p
Robótki na leżąco-siedząco + spacerki (mogą być do kuchni) po mieszkanku to najlepsze
zajęcie na najbliższe dni.
Czymaj się cieplutko :*
Okna machnęłam przed szpitalem :D
UsuńPodłoga kusi, ale walczę z pokusą ;)
Siedzi mi się bardzo ciężko, póki co leżę :(
Ale spacerki są. Do szafeczki z czekoladami, hihi :D
W ogóle - kosmetyczka zrobiła efekt wow w szpitalu :D Wszystkie babki chciały taką mieć! Wisiała sobie na brzegu łóżka, jako podręczny zasobnik. Rewelacja! Dziękuję :* :)
Buziam ciepło :* :)
Co roku pomagam znajomym w pitach, w tym roku pomagam w zamian za 1% dla Ciebie :) Masz moje słowo. Nie znam Cię, a lubię. Asia Szopenowa
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńW sumie może też tak popomagam znajomym... :D
Kurcze, pospieszyłam się. Rozliczyłam pita kilka dni temu, ale nie miałam tego numeru 6742. Wpisałam nr KRS i Lucyna Czabaj. Czy mam korektę składać, czy przeleją pieniążki na Twoje konto?
OdpowiedzUsuńwisienka (monikaiadam@interia.pl)
Oj, najlepiej byłoby korektę. Ale jeśli jej nie złożysz to jest jakaś szansa, że trafi do mnie ;)
UsuńDzięki za pamięć! :)
Zrobię korektę, znajomym podam namiary. Dziś ogłosili rekord WOŚP, oby i na Twoje konto wpłynęło rekordowo dużo pieniążków.
Usuńwisienka
Dziękuję :)))
UsuńFajnie by było mieć rekord, przydałby się. No ale okaże się dopiero we wrześniu/październiku.
Tulam mocno :*
Najladniesza szata graficzna bloga jaka do tej pory stworzylas Lucynko ;)
OdpowiedzUsuńps oraz masz piekny glos ;)troll
Jestem strasznie dumna z tego szablonu :) Najbardziej pracowity z wszystkich dotychczasowych! Ale warto było :) Jeszcze będzie kilka zmian organizacyjnych, ale szablon zostaje :D
UsuńDzięki za komplementa :D
Tulam cieplutko :*
Kochana, przeczytałam cały Twój blog jak to mówią "od deski do deski". Nie raz się śmiałam, nie raz płakałam. Muszę napisać, że pomimo tylu przeciwności losu jesteś mega zajebi**** babka. I tak trzymać.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło i uważaj na siebie by ci się szwy nie rozeszły a ja będę nadal tu zaglądać :)
Pozdrawiam
I mi się cieplutko na sercu zrobiło :)
UsuńTulam cieplutko :*
Też nie lubię cen leków,zdecydowanie,odpoczywaj i nie szalej.
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Ewa Ela
Staram się siedzieć grzecznie na tyłku... Ale nudzi mi się :(
UsuńJestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń