niedziela, 5 marca 2017

Lucynka się obudziła (na dobre!)

Dawno się tak nie wyspałam. Zasnęłam po 20, wstałam około 9. Paranoja :D

A nastąpiło to po przygodach pt. "zaraz dam pani coś przeciwbólowego". "Zaraz" trwało 40 minut, co i tak jest cudem, bo po operacji 2 godziny czekałam na coś innego niż pyralgina i paracetamol (KURWA! PO OPERACJI DALI PARACETAMOL!).
No ale dzisiaj już nic nie brałam, śmigam w pasie pooperacyjnym po korytarzu, siedzę po turecku (leżę też po turecku ;)).
Największym wyzwaniem okazuje się...
Kibelek.
Trzeba w miarę szybko wstać z wyrka, doczłapać do łazienki na końcu korytarza, wleźć do kabiny, podciągnąć pas i koszulę, opuścić majty, jakoś usadowić dupsko i jazda. Jeśli tylko siku to pół biedy, przy "grubszej sprawie" chce się wyć z bólu.
No dobra, po wszystkim trzeba się podetrzeć (KURWA! To jest najtrudniejsze w tym całym wypadzie ;)).
Podciągasz gacie (powodzenia ze schylaniem), obciągasz kiecę i pas i długa do łóżka.


Odcewnikowali mnie wczoraj. Pierwsza wyprawa na tron trwała ponad 30 minut. Już uwijam się w dziesięć ;)
W życiu bym się nie spodziewała, że wyszczanie się będzie takim wyzwaniem.

A w ogóle marzę o kawie, torcie, bitej śmietanie i plackach ziemniaczanych.
Awww...

I prysznicu. Zaznaczam teren smrodem. Bleee...
Zaraz Mężny wpadnie to pomoże mi się przebrać, umyć, cokolwiek.
Bo pielęgniarki mają nas w dupie ;)
Z sąsiadką rywalizujemy, czyje włosy są tluściejsze i czyja koszula bardziej śmierdzi ;p
Poszłabym sama się umyć, ale zwyczajnie się boję. Może wytrzymam z tym smrodkiem do 14 ;)

Buziam Was mocno, doceniajcie ciągłość swojej powłoki, póki ją macie! ;)
posted from Bloggeroid

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
SMS na numer 75 165 o treści: POMOC 6742
czyni mój świat lepszym :)

15 komentarzy:

  1. Bardzo szybko dochodzisz do siebie, jestem dumna z Ciebie! :*
    Oj, nie szarp się sama z myciem. Jeszcze nie teraz. Nie warto ryzykować. Jak to mawia mój ojciec: Od smrodu jeszcze nikt nie umarł. Częste mycie skraca życie. ;P
    Pozdrowionka! :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nerwka napisala to, o czym tez chciałam wspomnieć, ze od smrodu.... - tak mówi moja sąsiadka:)
    Trzymaj się, buziaki💙

    OdpowiedzUsuń
  3. No to juz niedlugo wipisza Cie do domu ;-)
    Lucynko pamietaj tylko sie nie forsuj, duzo spij, bo wtedy lepiej sie goja wewnetrzne organy, ktore sa swiezo pozszywane i kazdy wysilek moze ten proces przedluzyc.
    ale, o tym powinnas byc pouczona przez personel ( ja tego nie wiedzialam i lazilam/ biegalam jak glupia sie popisac, a potem dlugo mi sie goilo dlatego to pisze ;-)

    wg. szpitalnych standartow europejskich, powinnas byc myta/ pod prysznicem codziennie rano miedzy 9 a 12h przez persolel tzw.pielegniarzy (w wersji kobiecej jak ktos sobie zyczy) i za kazdym razem klasc sie do luzka ze zmieniona posciela 'sterylnie odkarzona) zeby nie wdalo sie jakies zakazenie.

    ps. Wiem, ze pisze troche jakbym sie wymodrzala, ale mam nadzieje, ze odbierasz to jako dobre rady :**
    troll

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! To się uśmiałam :D
      24h po operacji ściągnęli mnie z wyrka, pomogli usiąść przy zlewie, kazali się umyć, w tym czasie zmienili mi pościel. Od tamtej pory nikt przy mnie nawet palcem nie kiwnął.
      Na szczęście mężny nadzorował mój prysznic, pomógł mi się ubrać i już jest super :)))

      Usuń
  4. tak jest, od smrodku jeszcze nikt nie umarnou!
    z każdą chwilą bedzie lepiej, trzymaj się dziewczyno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłabym pierwszym przypadkiem zaczacedzenia własnym smrodem xD

      Usuń
  5. Ha,ha jakże mogłoby być inaczej ;)
    Ale Dziewczyny mają rację- nie przesadzaj a smrodka współczuję, bo wprawdzie może nie zabije ale wkurza i sprawia,że człowiek czuje się bardziej "chory"
    Z każdym dniem będzie lepiej, pewnie za długo nie będą Cię trzymali :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak wyszlam spod prysznica, napiłam się kawy, założyłam czyste ubranka i dostałam czystą poszewkę na poduchę to od razu poczułam się, jakbym mogła latać!
      Gęba mi się nie zamykała...
      Dalej się nie zamyka :D

      Usuń
  6. Szybkiej rekonwalescencji ♡
    Miałaś laparotomie czy laparoskopie?
    Ściskam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laparotomia to za łagodne słowo ;)
      Laparotomiszcze, z 20cm cięcia o.O

      Zbieram się właśnie do domku :D

      Usuń
  7. To super wieści, w domu zawsze jest najlepiej :) Czyli będziesz jeszcze wracać na zdjęcie szwów, ale to już pikuś. Mnie trzymali tydzień, z nitkami nie chcieli mnie wypuścić ;) Też mam fest ślad po cięciu, od pępka w dół do łona praktycznie, ale w nosie z tym :) Miłego dnia w domciu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, ze juz bedziesz w domu. :)

    A mowilam - z tymi przeciwbolowymi to jest jakies ogolne nieporozumienie w Polsce. Mama po operacji, calkiem niedawno, tez musiala czekac na mocniejsze umorzacze. I ganial najpierw Tata pielegniarki, a potem pielegniarki lekarza, zeby sie pod morfina podpisal.. to powinno byc zalatwione zanim sie pacjent obudzi.

    No, ale najwazniejsze, ze juz duzo sama robisz, i ze Ci sie buzia nie zamyka. To bardzo dobry objaw. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mojemu tacie po operacji usunięcia raka w nerce, przez 12 godzin nic nie podali padalce. Mamy nie chcieli do niego wpuścić, ja wtedy byłam poza krajem. Strasznie się nacierpiał, ludzie czasem są wyjątkowo bezmyślni i okrutni.

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)