piątek, 5 sierpnia 2016

Przedślubnie na maksa (ból głowy otrzymujesz gratis)

Na początek ostrzeżenie: będzie mnie mniej. I tu, i na mailu, i na fb i... wszędzie, łącznie z domem i telefonem (mam zwyczaj zostawiania komórki w domu, aby poczuć się "jak za starych, dobrych czasów ;)). Nie dość, że ślub za pasem (9 dni, aaaaa! paniiiikaaa!) to jeszcze zapalenie oskrzeli plus Jeszcze Kawaler na urlopie.
Kawaler na urlopie wiąże się tylko z jednym - niemal zerowy dostęp do komputera ;)
No niestety mój pan nie lubi, gdy moja uwaga w pełni poświęca się czemukolwiek poza nim samym. Ja już do tego przywykłam, Wy też musicie ;P
Jedyna bramka w tej sytuacji to wieczory, kiedy Kawaler już śpi, a ja jeszcze buszuję (głównie w lodówce ;)).

Kurodomowo:
popełniłam debiut pt. "pierogi ruskie". Wyszły rewelacyjnie. A do tego dużo. Jak już robić to pełną gębą - 130 sztuk i tak znika przerażająco szybko ;) Na dniach wykorzystam Kawalera jako maszynkę do lepienia i może trzaśniemy kolejną stówkę (lub dwie...) tej pożywki bogów.
Polubiłam lepienie. Najzwyczajniej w świecie odprężam się z ciastem pomiędzy paluchami ;)
Umyłam nawet okna. I kafelki w łazience (aż po sam sufit!). Ale jednak to ślub głównie zajmuje mi czas wolny.

Panikuję. Zwyczajnie.
Dzisiaj główną obawą jest "tapeta, która ma zamiar spływać" i zapalenie oskrzeli, które nie chce minąć.


No i niestety, dalej pocę się jak szalona (mogę otworzyć basen publiczny z wodą morską...). Dzisiaj makijaż nie przetrwał 2h. A ma wytrzymać 12h.
I na nic moje skille dorabiania nowej, lepszej facjaty, kiedy to się nie chce trzymać. I to nawet na bazie i z utrwalaczem. Zonk.
I w ogóle... Czy ja wytrzymam tyle godzin w pozycji innej niż horyzontalna?
Czy dam radę nie paść na pysk?
Jak często z wyglądem buraczka będę udawać się na zaplecze celem zregenerowania sił?
Impreza troszkę wymknęła się nam spod kontroli. Miał być tylko obiad, zrobiło się niemal pełnosprytne wesele.
A ja boję się, że sama siebie przeceniam...
Bo to, że przeceniają mnie wszyscy wokół, to wiem.

No i co zrobić, żeby nie spłynąć do rynny? o.O

12 komentarzy:

  1. Podziwiam Cie, ze taka dluga impreza bedzie, makijaz ktory musi tyle godzin wytrzymac. Ja zrobilam sie na stare lata wygodna egoistka, nie byloby imprezy, ani tapety. Pozdrawiam, Teresa

    OdpowiedzUsuń
  2. Bibulki matujace (kiedys Dax mial swietne w cwanym pomaranczowym opakowaniu)oraz puder pod reka. Ale same bibulki dadza rade. Proponuje doszyc kieszenie do kiecki slubnej na te gadzety, hahaha ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj... Mi to chyba ręczniki matujace by się zdały :D

      Usuń
  3. Jak ja lubię czytać Twoje posty, Twoje poczucie humoru... Lucynko, trzymam kciuki, żeby wszystko było jak zamarzysz. To juz tylko 7 dni...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja także się obawiałam tego że mi makijaż spłynie, nie dość że przy gorących dniach pocę się jak wariatka to jeszcze moja twarz cały czas jest tłusta :/ Na szczęście mam makijażystkę która rewelacyjnie radzi sobie z tym i nawet na ślubie mojej przyjaciółki gdzie temperatura była ponad 30 stopni makijaż przetrwał. Niestety nie powiem Ci jak ona to robi, bo sama nie wiem. Przyznaję się że na makijażach to ja się nie znam całkowicie.
    Pierogów nie lepiłam. Na razie za każdym razem o jakichkolwiek ciastowych wzmiankach przypominają mi się moje kopytka... A raczej ciasto na kopytka konsystencji ciasta na naleśniki. Nie wiem jak mi to wyszło, robiłam wszystko według przepisu. I od tamtej pory zwątpiłam w moje zdolności jeśli chodzi o kopytka, makarony, pierogi i sama się tego nie dotykam.
    Pozdrawiam i trzymam kciuki żeby udało się wybrnąć z makijażowego problemu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w moich skromnych progach :) Sporo ostatnio komentujesz :D

      Mam nadzieję, że mój arsenał mazideł podoła ;)

      Usuń
  5. Lucy,

    jak wezmiesz profesjonalna makijazystke to makijaz bedzie sie trzymal cala noc (one uzywaja do tego dobrych kosmetykow, robia podklad specjalna baza gdzie tusz/cienie/puder/ bedzie sie trzymal, potem spryskuja to wszystko utrwalaczem :) przewaznie tez uzywaja maskary wodoodpornej dla reszty rodziny bo wiedza, ze oczy w takim dniu sa na mokrym miejcsu. Warto sie na ten wydatek skusic, bo na zdjeciu wychodzi sie b.dobrze, a i przy okazji popytac, ktora z pan/gosci tez sobie zyczy makijaz wtedy grupowo moze bedzie
    taniej., ale to juz Twoj wybor i zrobisz jak chcesz:) Troll

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trollku, zonk w tym, że JA JESTEM profesjonalną makijażystką ;p Żaden utrwalacz na moją skórę nie działa :(

      Dostałam prezent ślubny od mojej fryzjerki - objętosciowe przedłużanie i zagęszczanie rzęs :) I generuje teraz wiatr mrugając, bo już wczoraj mi je zakładali ;)
      Tak że łzy mi niestraszne ;)
      Buziole :*

      Usuń
    2. o sorry ,
      nie wiedzialam, ze znasz sie na make up.
      W takim razie pozostaje dobra klima. lub ladny wachlarz.
      A ja i tak zycze slonka na ten dzien ale bez upalow ;-)

      Usuń
  6. Lucynka bibułki matujące, i częste wychodzenie na poprawę makijażu ślicznej panny mlodej i juz :). Moja kolezanka tez czesto latala do lazienki bo w ciazy byla ;) i jakos nikt nic nie mowil,nie przejmuj sie dasz rade ,Kto jak nie Ty:)!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Powodzenia Kochana:) Czekam, żeby pogratulować i oczywiście zobaczyć zdjęcia:))
    <3

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)