Wyszlam. Serio, wyszłam!
Od razu wykorzystalam tatuska i pojechaliśmy na zakupy :-D
A, muszę się pochwalić, słoiczki z któregoś z ostatnich postów są iście wyborne ;-)
Umiem marynowac paprykę, ha!
Od poniedziałku będą pieczarki za 5zl kilo, więc pewnie z dwa kilogramy też zamarynuję :-)
Przyznaje się bez bicia - pokochalam gotowanie.
Ciężko mi bez niego.
Ledwo stojąc na nogach, mając w sobie trzy litry czystego gemzaru z fluorouracylem, ganiam po kuchni z porcjami mięska do mrozenia, warzywek do obrania, rozgarniajac przywiezione z piwnicy rodziców słoiki na przetwory :-)
Zawsze o tym marzyłam. Żeby mieć na zimę spizarke pełną przetworów!
I jeszcze najchętniej przykryłabym je serwetkami, albo wyszyla im etykietki, cokolwiek, żeby było pięknie i domowo.
Albo chociaż poukładać te pełne pyszności słoiki w wiklinowym koszu. Niech zdobią nasz domek!
A jutro zmajstruje rosołek. I pieczeń rzymską, hehe, znowu :-)
Ciężko mi było na początku, jeszcze rok temu, coś majstrowac przy garach, bo nie miałam ani garow ani siły, ani tym bardziej warunków do gotowania (dalej na samą myśl o kuchni w poprzednim mieszkaniu mam dreszcze).
Ale teraz już wiem, co lubimy jeść. I wiem, że idzie zrobić coś zdrowo, tanio i szybko :-)
Ale teraz już wiem, co lubimy jeść. I wiem, że idzie zrobić coś zdrowo, tanio i szybko :-)
Myślę nad zamrazarka. Taka wielką, sklepową.
Ileż można by zaoszczędzić na mrożeniu warzyw!
Teraz mam do rozparcelowania dwa kalafiory... I nie wiem, gdzie je upchne. A żal było nie kupić. Trzy złote sztuka.
A pół kilo mrozonego to piątka.
A ja kocham kalafiora :-D
Ileż można by zaoszczędzić na mrożeniu warzyw!
Teraz mam do rozparcelowania dwa kalafiory... I nie wiem, gdzie je upchne. A żal było nie kupić. Trzy złote sztuka.
A pół kilo mrozonego to piątka.
A ja kocham kalafiora :-D
I przyznaje się, że polubiłam brokuły. Też musiałabym trochę ich zamrozić.
I jeszcze kilka pęczkow zieleniny. Póki jest.
I paprykę. Pieczarki. Marchewkę. Pietruszkę. Selera. Pora. Cukinie (duuuużo cukini!).
Chcę mieć dużo warzywkow.
I jeszcze kilka pęczkow zieleniny. Póki jest.
I paprykę. Pieczarki. Marchewkę. Pietruszkę. Selera. Pora. Cukinie (duuuużo cukini!).
Chcę mieć dużo warzywkow.
Chociaz dużo to pojęcie względne.
Od jakiegoś miesiąca zjadam prawie pół kilograma samych warzyw na dzień.
Zero śmieci.
Walczymy z chorobskiem nawet przez żołądek!
Od jakiegoś miesiąca zjadam prawie pół kilograma samych warzyw na dzień.
Zero śmieci.
Walczymy z chorobskiem nawet przez żołądek!
Kurcze.
Skurowiłam się domowo na maksa.
Uwielbiam to, uwielbiam!
Skurowiłam się domowo na maksa.
Uwielbiam to, uwielbiam!
Ciekawe, kiedy zacznę sama piec chleb.
Podejrzewam, że to już tylko kwestia czasu... ;-)
Podejrzewam, że to już tylko kwestia czasu... ;-)
Ach. Zapomnialabym.
Stworzylam przepis na idealne, zdrowe, ciasteczka owsiane.
Już jutro będą pichcily się w piekarniku.
Na poniedziałek.
Bo znowu Katowice, chemia i, kuźwa, dzień bez krojenia i ciachania.
Nie chcę.
Nie dajecie mi biegać, tańczyć ani pić!
Pozwólcie mi chociaż gotować!
:-D
Stworzylam przepis na idealne, zdrowe, ciasteczka owsiane.
Już jutro będą pichcily się w piekarniku.
Na poniedziałek.
Bo znowu Katowice, chemia i, kuźwa, dzień bez krojenia i ciachania.
Nie chcę.
Nie dajecie mi biegać, tańczyć ani pić!
Pozwólcie mi chociaż gotować!
:-D
Nie zapomnij Lucynko przepisem się podzielić:):) dobrego poniedziałku, trzym się
OdpowiedzUsuńJJ
trzymaj sie !!!
OdpowiedzUsuńLucyno, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńZdrowe jedzonko na pewno pomoże... i to bardzo! :)
Przepis na mega prosty chleb bez wyrabiania: http://www.jadlonomia.com/2013/04/chleb-zmieniajacy-zycie.html mieszasz składniki, czekasz godzinę, wkładasz do piekarnika na kolejną godzinę i gotowe :)
Jeśli potrzebujesz wody jonizowanej, to wiesz (chyba), gdzie jej w Żorach szukać (za darmo!) :)
Pozdrawiam, Ania
Gdzie gdzie gdzie? Bo nie wiem :D
UsuńPlanuje zakup jonizatora, ale to dopiero w okolicach marca ;)))
Napisałam na fejsie :)
Usuń