piątek, 5 czerwca 2015

Keep on pretending.

Im ciepłej na dworze tym gorzej idzie mi udawanie zdrowej. Bateryjki padły, akumulatorki może naładuje jutro, nad rzeką, słuchając skwierczącego na grillu mięska. Ból w tym, że nawet jednego paluszka nie będę mogła wystawić na słońce.
Uroki chemioterapii.
W drodze już są moje lilijki od przemiłego pana z Nowej Suchej. Niedowierzam. Dwadzieścia cztery lilie, dwadzieścia cztery imiona do wymyślenia.
Och, jak ja kocham lilie!
Cały dom w liliach! :)))
Mój Pan lata po domku z miarą. Wymyślił sobie dziesięć głośników rozwieszonych po całym domku. W spadku po właścicielu tego mieszkania dostaliśmy nawet kino domowe. Wesoło.
Przed chwilą Cyś latał po drabinie z żarówkami. Coraz bliżej mu do murzyna ;-)


Ciacho, nie? ;)
Jak dobrze być w domu!
Nowym, czystym, pachnącym, ciepłym i jasnym domku :)))

8 komentarzy:

  1. :)))milego wekendu!
    troll

    OdpowiedzUsuń
  2. No ciacho. Nie wystawiaj Go na widok publiczny bo Ci go ukradna. Dobrze, że dziś lepiej się czujesz. I jutro grill, sobota. Ciesz się weekendem i ładną pogodą. Buziaki dla Was

    OdpowiedzUsuń
  3. Zycze fajnego grillowania.Cieszcie sie weekendem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj ciacho ciacho, odpoczywaj,relaksuj się,pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lucynko, czy piszesz o żywych liliach? Bo lilie to największa trucizna dla kotów. Nie możesz mieć w domu ani jednej lilii jeśli masz koty. Poczytaj w necie albo poradź się weta. I zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jestem w szoku. Nie wiedziałam! Już kupę czasu hoduje lilie i koty... Kiedyś Belzebub zzarl mi całą. Kwiat zdechł, kot ma się świetnie o.O Na szczęście lilie będą poza zasięgiem kotów, na balkonie :)

      Usuń
  7. Tylko się nie osmol na grillu :) pozdrowienia z Sopotu! W poniedziałek zaczynam naświetlania, więc niestety Cię nie odwiedzę przed końcem lata raczej :( ale nic straconego, wpadne na jesień to porządzimy :) trzymaj się i nie dawaj alienowi! Buziaki

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)