środa, 1 kwietnia 2015

Nadszedł kwiecień!

Ha!

Dzwoni do mnie luby.
Jeszcze Kawaler - No jestem w szpitalu...
Ja - Co się stało?
JK - No spadłem z drabiny i złamałem rękę.
W mojej głowie już się pojawiły cudne wizje spędzenia razem w domciu leniwych dwóch tygodni, sam na sam i w ogóle orgazmicznie...
Ja - Ale ok wszo?
Jk - Prima Aprilis!

No i poszłam spać dalej. Dwie godziny później.

Dzwoni luby.
JK - Dostałem właśnie wiadomość od jakiegoś faceta... Musimy poważnie porozmawiać...
J - No ale od kogo? (tonem totalnej zlewki)
JK - No pogadamy o tym w domu... Prima Aprilis!

Dwa zero dla Kawalera. Ale jeszcze się zemszczę! Tylko nie dziś... ;)


1 komentarz:

  1. :DDD..
    wiesz co Lucynko mozesz zrobic tak
    kupic malego zajaczka lub jajko w pazlotku, delikatnie roswinac zrobic dziurke do srodka wlac musztarde lub ketchup zakleic dziurke, zawinac w zlotko i poczestowac swojego "jeszcze kawalera" hehe
    co ty na to ?
    cichosza"

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)