środa, 4 stycznia 2017

Wyhopsasam tego skurwiela, punkt pierwszy.

Jestem po wizycie u onkologa.
Chce mnie schemić. Tak w ciemno.
I to cisplatyną z gemzarem.
Nie wiem już, co mnie przeraża bardziej: chemia czy operacja.
Ale chyba to pierwsze...
Kolejne konsultacje w trakcie załatwiania.
Nie lubię iść jak owieczka na rzeź.
Nie dam się..!
No chyba, że nie będę miała wyjścia.


Rozmówki w gabinecie onkologa:
Lekarz - Heparegen wypisać? Już sprawdzę odpłatność. Boże, on 80zł kosztuje! Ile go pani bierze?
Ja - No idzie jak woda. Od trzech do dziewięciu tabletek na dzień.

Lekarka nie odpowiedziała nic. Zbyt była zszokowana.
Tak. Sam Heparegen wychodzi mi nawet 240zł miesięcznie. A gdzie tam przeciwbólowe i suplementacja ;)))
Jeden dzień na Pyralginie to około 8zł...
Cieszę się, że mam rentę, ale jej wysokość (1040zł ;)) czasami mnie śmieszy (jednak częściej przeraża...).
Gdyby nie Wy, Wasze SMSy i wpłaty na moje Subkonto, to bylibyśmy w czarnej dupie.
DZIĘKUJĘ! :)
posted from Bloggeroid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)