wtorek, 17 listopada 2015

Coraz bliżej koraliki..!


Hopsa!
Chyba uda się ocalić port, ha!
Oglądał mnie chirurg (uwielbiam gościa :D) i się wziął i wkurwił. Gdyż moje zapalonko wzięło się z nieumiejętnego wkuwania się. I stąd, że miałam jedna igłę po siedem dni... Powinny być po pięć. Teraz będę pilnować, o!
Nakazał masowanie maścią.
No i potas mi spadł.
Pomidorówka needed!
A w ogóle jutro przyjeżdżają do mnie rodzice. Z 64 paczkami koralików.
Ekstaza! Jaram się jak dzidzi!
A w ogóle w końcu się wyspałam ;)
Szpital ma swoje plusy.
Hopsa!
A w ogóle 'Szklany Tron' w czytaniu. Polecam :D

2 komentarze:

  1. he he he, ja tyż dzisiaj o porcie:))

    ciekawam efektów twórczości:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam z rockowym przytupem:-)
    Życzę,aby port juz nie dokuczał,a dzieła z koralików rzucily nas na kolana :-)

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)