niedziela, 28 czerwca 2015

Pochemiczną masakra stosowana.


Za długą miałam przerwę w chemii.
Od rana snuję się po szpitalu z objawami braku tlenu, kręćkiem w glowie, karuzelą w jelitach i wyraźnym nietrzymaniem się jedzenia w żołądku.
Jak mi się podobało udawanie zdrowej.
A teraz nawet ciężko prosto usiedzieć.
Współlokatorka z sali przerażona,  że chemia potrafi tak człowieka pozamiatać.
No cóż.
Odbębnić swoje i wracać do domu.
Wolę podziwiać sufit w domowej sypialni, niż ten szpitalny misz masz bezgustny.
Chociaż kolory ścian podobne ;-)
I w ogóle jakoś mi piździ.
Chociaż obudziłam się rano zlana potem.
Pfr, moi mili.
Wielkie Pfr!

1 komentarz:

  1. karuzela w jelitach i nietrzymaniem się jedzenia w zoladku ma jeden plus - spadek wagi :) (ja ciagle chce zgubic 20 kg ciężaru i uwielbiam te wszystkie wirusowki lapac).... Przetrwasz kobieto, spij :) I będziesz podziwiać sufit u siebie w mieszkanku :) Wypowiedz traktować ironicznie i z przymrużeniem oka, bo tak na prawde zdrowia Ci zycze i zycia . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)