Żyję, żyję moi Mili :)
Czekam sobie na wyniki tomografii bebechów. Wyniki klaty już mam i...
Jest dobrze. Bo nie jest źle ;)
Karteczka głosi, iż mamy stabilizację. W połączeniu z roczną przerwą od chemii daje to JUHU JUPI I JABADABADUUU!
Chyba jeszcze troszkę Was podręczę swoim zapałem do życia. I niechęcią wobec umierania ;)
We wtorek sobie jadę na komisję ZUSowską. Zobaczymy, jak pójdzie. Śmiesznie będzie, jak mnie uzdrowią. Ale oby nie, bo nie widzi mi się latać po sądach i udowadniać, że rzeczywiście jakiś alien spowalnia moje czynności życiowe.
Uh, stresa mam jak diabli ;)
W ramach rozrywki dzień przed komisją idę sobie w świat. A dokładniej na Poniedziałek Kobiet. Akcja skierowana do chorych w trakcie lub po leczeniu onkologicznym (zastanawiam się, w której grupie ja się plasuję ;)). Będziemy się czesać, malować, gmyrać przy pazurkach. Ale przede wszystkim - może znajdę jakąś bratnią duszę, tu, na miejscu, w naszej dziurze zabitej dechami (aczkolwiek urodziwymi dechami ;)). Fajnie będzie, już to czuję w kościach :)
Pytacie nagminnie o bransoletki - będą. Całe 40 sztuk (liczyłam!). Tylko podoklejać do nich zapięcia i gotowe. No...
Będą akurat na start moich aukcji na Charytatiwni.Allegro.
Tak, złożyłam papierki do Avalonu. I, głupiutka, zapomniałam się podpisać pod porozumieniem...
Jutro wszystko doślę i może już w przyszłym tygodniu wystartuję z kopyta :)
Samopoczucie?
Wczoraj i przedwczoraj było genialnie. Wysprzątałam mały pokój (zwany składzikiem bądź pracownią, w zależności od okoliczności ;)), a także odgruzowałam sypialnie (łącznie z myciem okien, ha!). Dzisiaj odchorowywuję nadmiar ambicji. Ale tragedii nie ma, kodeina pomaga :)
Krzysiu wróci z pracy to sobie skoczę do apteki. I znowu nakupię przeciwbólków <3
Pięknie jest mieć z czym iść do tej apteki ;)
Dziękuję Wam bardzo bardzo za wsparcie.
A jakby ktoś jeszcze był zainteresowany błyskotkami to zapraszam:
To co, idziecie ze mną poczytać?
Akurat wyczytuję literki z serii "Skrytobójca" Robin Hobb.
No i... polecam <3 Rewelacja!
Mi książkę podrzucił mój Brat. Skoro jemu przypadła do gustu to musi być dobra (wierzcie mi, wymagający z niego mol książkowy ;)).
Bardzo się cieszę, że czujesz się względnie dobrze. Oby ten stan trwał nieskończenie długo. ;)
OdpowiedzUsuńKociaki masz prze boskie.
Aha, nie szarżuj tak z tymi porządkami. Póki rozpoznajesz kiedy noc, a kiedy dzień, to znaczy, że okna są względnie czyste. ;)
Czekam na bransoletki. :)
Ślę moc buziaków :*
no, jesteś:)
OdpowiedzUsuńKochana, Ty jesteś z żor:)
OdpowiedzUsuńNo jestem :>
UsuńTo my mamy do siebie bardzo blisko;) To tak w kwestii tej karpatki;)
UsuńO! Jak bardzo blisko? :D
UsuńPodejrzewam, że szybciej upiekę mydło niż karpatkę. Ostatnio mnie wzięło na zabawy w małego chemika ;p
Domowe mydełko, zero sztucznych dodatków, och ach! :D
Po sekundach przeszpiegów już wiem, że blisko blisko :>
UsuńA za godzinę będę jeszcze bliżej bliżej, bo na komisję jadę w Twój rewir, hyhy.
To kiedy wpadasz na mydełk... Karpatkę? :D
haha może być nawet mydełko. będę niebawem w twoich rejonach to się odezwę;p
UsuńTrylogia o Skrytobójcy ma jeszcze "równoległą" serię - "Kupcy i ich żywostatki" tej samej autorki. Jedną i drugą czytaliśmy całą rodziną, ja i dzieci :)Dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńCieszę się że wszystko się dobrze układa. :-) Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńKoty cudne. Moja trójka skutecznie i nieustannie niweczy moje trudy uporządkowania domu na święta. O choince do sufitu mogę zapomnieć ;-)
Ale chciałam zapytać co to za cudo tam z tyłu na ramie powstaje?? Czy można poprosić o zdjęcia?
To "cudo" później na fb pokażę :) Miłego dzionka :)
Usuń