wtorek, 19 maja 2015

Kartonowy dom.


Domek przestaje być domkiem. Lawiruję pomiędzy kartonami, firanki wirują w tańcu piorącym, okna golutkie jak niemowlak po urodzeniu, a okna równie brudne jak ten niemowlak. Z domku robi się magazyn. Worki i pudła. Zapudłowałam całe nasze życie, kompresuję je codziennie na nowo. Żeby zabrać ze sobą jak najwięcej tego dobrego, a śmieci i złą energię zostawić tutaj. Coby nic nie obciążało nowej codzienności, którą będziemy razem kreować w nowym domku.,, To nie takie proste ;)

Na nowo odkryłam moc zieleni, powietrza, słońca i... śmiechu. Rodzice wyjechali na dwa dni, a nam zostały psiaki do wyprowadzania.
Jeszcze Kawaler + dwa patyki + dwa psy = baaaaardzo zmęczone dwa psy :)
Odpięliśmy im smycze u nas za blokiem. Latały jak szalone! Już po skończonej zabawie zapinamy je i ciągniemy do domu... a one pad płaski na trawę i patrzą na nas tymi szklanymi oczkami, błagając o litość i chwilę wytchnienia :D
Słońce tańczące wśród traw to cudowna sprawa.
W ogóle życie to cudowna sprawa!

Odzyskałam pełnię sił. Tak bardzo pełną pełnię.
Szkoda, że tylko do czwartku...
Ale nie ma co narzekać! Trzeba korzystać! :)))

2 komentarze:

  1. "Oj ach nowe mieszkanko" ciesze sie z Toba na ta zmiane :)
    Te zle emocje to do pudla i na smietnik, reszta sie przyda.
    Niech ta pelnia sil Cie nie opuszcza Lucynko nawet po chemii,
    tego Ci zycze z calego serca.
    Dzielna dziewczyno♥
    ps: nie forsuj sie i odpoczywaj troszke:/ ok? skrzyknij ludzi niech pomogaja w tej przeprowdzce, no!
    Buziolee....
    troll

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpoczywam... ino, że aktywnie! Mam takie adhd, że nie umiem na tyłku usiedzieć ;) Lecę nowego posta wypocić :D Buźka :*

      Usuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)