Karpatka musi być!
Zważając na fakt, że od 10 do niemal 17 nie było prądu, zdechł mi komputer i telefon, w kuchni ciemno było jak w rzyci, to całkiem normalnym jest, że z nudów postanowiłam potrenować spanie.
Po tak ciężkim treningu śnienia, jestem całkiem wyczerpana spaniem i spać, póki co, nie zamierzam.
Więc powstanie i karpatka i pewnie kilka muffinek. I może jakieś drożdżówki?
W amoku ciemności do rozmrożenia wyjęłam filety zamiast schabu. Zabieram się do mielenie i zonk. No ale trudno, mięso jak mięso. Spagetti powstało, częściowo zszamane.
Mężny - Od teraz schab tylko w niedzielę.
Ja udaję głupią.
Mężny - Jakoś dziwnie to smakuje...
Ja - Bo to piersi...
Mężny o mało nie zabił mnie spojrzeniem.
Bo wiecie. Mięso dzieli się na mięso, ryby i kurczaka. Z tego ryba i kurczak, jego zdaniem, mięsem nie są. I na nic nie zda się tłumaczenie, że przecież mięso jak mięso. Nie i uj, to jest niejadalne.
Biorę się za karpatkę. Mężny kładzie się spać.
M - Serio chcesz po nocach hałasować?
Ja - A chcesz karpatkę?
M - W sumie to do pracy bym kawałek wziął... (i jego holiłudzki uśmiech)
* * * * * * * * *
Sami Wiecie Co, póki co, nie istnieje.
Może samo zniknie, jeżeli nie będę o Sami Wiecie Czym myśleć i pisać.
Więc nie napiszę, że w środę będzie TK. Sami musicie się o tym dowiedzieć ;)))
SMS na numer 75 165
o treści: POMOC 6742
czyni mój świat lepszym :)
czyni mój świat lepszym :)
wiemy rozumiemy:**
OdpowiedzUsuńmój też kiedyś nie dawał rady bez mieska
czas go wyleczył:p
Mężny już zrobił postępy, bo w ogóle zaczął jeść kurczaka. Trzy lata temu nawet nie chciał na niego patrzeć. Jest nadzieja :D
UsuńŁucka, karpatka wygląda mniamusnie. Chciałam się z Tobą jakoś zobaczyć, poklachac. Tylko że jesteś tak jakoś w Kato przejazdem, chwilowo i ciężko się zgadać.
OdpowiedzUsuńMiało być Lucka 😀
UsuńTeraz w poniedziałek będę na trochę dłużej. Ale w jakiej kondycji psycho-fizycznej to nie mam pojęcia.
UsuńWłaśnie umieram po TK...
Mmmmmm narobiłaś mi smaka i teraz też mam chęć na karpatkę...muszę męża nabuntować żeby mi upiekł :D bo ja robię wszystko sprzątam, piorę, prasuję, ale za nic nie lubię gotować :D no może tylko zupki ;)
OdpowiedzUsuńChętnie wymienię się mężami!
UsuńMój nigdy mi nic nie upiekł ;(
Ale naleśniki i rosół robi przednie. Tylko szkoda, że tak rzadko ;)
Sami wiemy, o czym Ty wiesz, a o czym nie piszesz i rozumiemy:)
OdpowiedzUsuńKatpatke bym zjadła, nieważne, kiedy zrobiona!
Mmm... Zrobiłaś mi smak na karpatkę. ;) Całe wieki jej nie jadłam... <3
OdpowiedzUsuńA jak z mydełkami? Będą? ;)
Mydełka są w fazie "jak będzie kasa". Muszę nakupić składników, a póki co były inne priorytety. Ale kiedyś w końcu będą :)
UsuńOk, bo ja dalej czekam. ;D
Usuń