wtorek, 8 marca 2016

Krwawo

Powód do dumy?
Po pół roku (ponad...) nieobecności wróciła moja comiesięczna udręka, która czyni mnie kobietą. Niesamowita radość. I udręka.
Brzusio boli...


Sobota. Wysłałam Kawalera do sklepu. Wraca do domku. Daje mi buziaka i intensywnie się mi przygląda.
K, - Ileż ty masz pryszczy... Kilka w te czy wewte różnicy nie zrobi.
I daje mi czekoladę.
I co tu zrobić? Ucałować czy strzelić w pysk? ;)

Niedziela rano, stan "po świętowaniu powrotu krwawej masakry".
Ja - Ależ ty mnie wkurwiasz po czwartym piwie...!
Kawaler - Nie, to ty masz okres!
Ja - Ale i tak mnie wkurwiasz!

I tak to sobie słodzimy. W ramach słodzenia wczoraj, późnym wieczorem, upiekłam bezy.
Suprajs! Wyszły!
Miałam wrzucić zdjęcie, ale wyszły zanim zdążyłam sięgnąć po aparat ;)

A tak poza tym to sobie żyjemy pomalutku. Jakoś leci :)

* * * * *

Krótka edycja. 
Jeśli sądzisz, że okres to nie temat na post. Jeśli razi Cię wyraz MIESIĄCZKA, a MENSTRUACJA powoduje zmieszanie...
To ten dopisek jest właśnie dla Ciebie. 
W takim stanie kobiety są 7 razy w ciągu miesiąca. Daje to niemal jedną czwartą ich życia między, powiedzmy, 12 a 60 rokiem życia.
Czyli przez ćwierć swojego życia jesteśmy gorsze, brudne, w stanie tabu?
Cóż "nieambitnego" jest w okresie? 
Jakoś nikt się nie bulwersuje wpisami o jedzeniu... A na jedzeniu człowiek spędza dużo mniej czasu niż na krwawieniu. No sorry, taka prawda.
Żyjemy w XXI wieku. A czasami czuję się jak w średniowieczu. 

Ale w ramach wyjaśnia swojej dumy i radości z owej krwawej masakry...
Aż 70% kobiet po chemioterapii przechodzi wczesną menopauzę. Stają się bezpłodne.
Jestem w 30% szczęśliwców.
Jest nadzieja, że urodzę swoje dzieci.
I JAK MAM SIĘ NIE CIESZYĆ I NIE CHWALIĆ?!

17 komentarzy:

  1. Bezy......niebo w gębie. Muszę przyznać się, takich nie potrafię zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lucyna, stać Cię na bardziej ambitne tematy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało ambitnym tematem jest to, że jestem w 30% procentach kobiet, które po chemii odzyskują płodność?!
      Ja chcę mieć dzieci, Człowieku! To jest jedna z najwspanialszych informacji z całego okresu mojego leczenia!

      I od kiedy to mało ambitny temat? Od kiedy ktoś uznał to za tabu?
      Helloł.
      Jakoś posty o sraniu i rzyganiu synchronicznym jakoś nikogo nie szokowały.
      Albo nikt się nie przyznał.

      Nic co ludzkie nie jest mi obce.

      Usuń
    2. ...mi sie zawsze podoba twoj sposob pisania i do tego na kazdy temat ;)
      czytam wiele blogow, blogusi, bloczkow... ale,

      Ciebie UWAZAM LUCYNKO ZA NIELADA PISARKE !

      i nie pisze tego w ramach podlizywania sie czy cus, lecz "kuzwa"tak uwazam
      (sciskam cie wirtualnie i pisz dalej :)

      troll

      Usuń
    3. Lucy, myślę, że trudno jest odczuć "ambitność", wagę, doniosłość takiego tematu komuś, kto sam nie doświadczył radości powracania różnych funkcji organizmu po poważnej chorobie.
      Bardzo duże wrażenie zrobiło na mnie kiedyś, jak zmarły niedawno znawca i popularyzator muzyki klasycznej Bogusław Kaczyński powiedział w którymś z wywiadów, jak całkowicie odmieniło jego patrzenie na świat prozaiczne zdarzenie w szpitalu po przebytym przez niego udarze: na rannym obchodzie lekarz powiedział do niego, że dokonał właśnie rzeczy wielkiej, mianowicie... zrobił kupę. Jemu wydawało się, że to jakaś kpina z niego, bo dokonać rzeczy wielkiej to na przykład wynaleźć nową technologię, wystąpić na najważniejszej scenie świata, wydać poczytną książkę. A tutaj - kupa.
      No a tymczasem powracanie podstawowych funkcji fizjologicznych w sytuacji choroby jest tematem najdonioślejszym, najambitniejszym i największej wagi.
      Poza tym blog to blog. I rozmaitość tematów jest jego podstawowym atutem.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    4. Trollek, uwielbiam Cię... ale o tym już wiesz od dawna :D

      Czarek - trafiłeś w sedno! Cieszyłam się nawet z tego, że odrosły mi włosy... na nogach ;P Mój chłop mniej się już z tego cieszy, bo obnoszę się z nimi teraz jak z jakimś trofeum!
      Wszystko jest kwestią postrzegania - a punkt widzenia jak zawsze zależy od miejsca siedzenia ;) Pozdrawiam! :) Utulaj mamę :)))

      Usuń
  3. Mało ambitny nie znaczy tabu. Po prostu wydajesz się być mądra dziewczyna i stać Cię na więcej. A w poście zero o dzieciach, natomiast mnóstwo o wkurwianiu sie, bo ma się okres. Słabe jak na Ciebie. I tyle, nie oburzaj się, tylko wznies się nieco wyzej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A temat okresu i wkurwiania się z tego powodu jest mało ambitny nawet przy całych tych statystykach. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale przymuszona zostalas niejako do napisania dopisku, a to juz coś, trochę ratuje te teksty o piwie i wkurwianiu się BO MA SIĘ OKRES:)) i nie spinaj się tak, więcej dystansu. Lepiej jak ktoś dba o Twój rozwój intelektualny, nie tępo bije brawo za każdy wpis bez względu na jego poziom. Buzka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aczkolwiek dalej jest to moje malutkie miejsce w sieci... Nigdy nie silę się na pisanie ambitnie, piszę to, co mi po głowie łazi - bez zastanawiania się i gdybania, co ludzie na ten temat pomyślą. Już były z tego względu różne jazdy ale... "To jest mój kawałek podłogi, nie mówcie mi więc, co mam robić" ;) Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że spojrzysz na moje posty z nieco innej perspektywy. Z poziomu osoby, która była warzywkiem, a na nowo staje się człowiekiem ;)

      Usuń
    2. Nie wspomnę już nawet o tym, że owe piwo to też już nie lada wyczyn! Dłuuugo nie było nas na nie stać. A ja nie mogłam przez niemal dwa lata nawet ust w nim umoczyć. To też jest osiągnięcie, że mogę sobie strzelić chociażby lampkę wina ;)

      Usuń
  6. Z tego, co widze, to jest blog Lucyny, wiec jechanie po niej w komentarzach,ze pisze na taki temat a nie inny jest po prostu smieszne. Czytajcie co innego, a nie dyktujcie jej co ma robic. Albo omincie wpis ktory Was nie interesuje i nie meczcie dupy.
    Lena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Są rozumni ludzie na tym świecie <3 Pozdrawiam cieplutko :)))

      Usuń
  7. A ja o rybkach nie lubię czytać a czytam. O okresie lubię czytać więc czytam.
    Sama lubię mieć okres, bo czuję się kobietą i cieszy mnie, że Lucyna ma okres i że wraca do normalności - że tak powiem - fizjologicznej :).
    Poza tym - co to konkurs jest na wyżyny intelektu i na własnym blogu nie można pisać co się chce?
    Lucyna - mi się właśnie kończy a Tobie zaczyna - poświętujmy, bo jest powód :)) i życzę Ci, żebyś kiedyś świętowała z powodu tego, że nie masz krwawych dni - bo właśnie jesteś mamą...
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybki są złe? :D A kotki? ;)

      Te życzenia na końcu... Najpiękniejsze, jakie dostałam od dawien dawna <3 Dziękuję! Oby się spełniło :)

      Tulam ciepło :)

      Usuń
  8. Okres to kwintesencja kobiecosci... Nienawidze go czasem. Czasem jest super usprawiedliwieniem na "niechcemisiebo boooli mnie brzuch" :P i ladne cos przeczytalam wyzej: zeby go nie bylo, bo w w Tobie rosnie nowe zycie :) I pisz o wszystkim!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja tam nie lubię dzieci i okresu. Nie mam ( dzieci) i mieć nie chcę ( zarówno dzieci jak i okresu- to drugie wciąż męczy niestety i pewnie jeszcze przez 20 lat pomęczy) ale rozumiem ,że kobiety chcą. I rozumiem ,że dla wielu to ważne. I chętnie o tym czytam bo to jednak mimo że nie mój klimat to jest temat WAŻNY, ŻYCIOWY I AMBITNY . A kwestia wkurwienia okresowego to czasem wręcz kwestia życia i śmierci a więc ambitna na maxa. Spróbuj wkurwiona okresowo kobietę zdrażnic....zobaczysz sam drogi Anonimowy nie znający najwyraźniej zycia -również Niepokorna życiowo

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)