piątek, 25 marca 2016

Już


Odebralismy wczoraj klucze do mieszkania.
A teraz wszyscy kumple Kawalera (czyli sztuki dwie) oraz on sam wynoszą wyniki kompresji do samochodu.
A ja siedzę nad ostatnią w tym mieszkaniu kawą. Patrzę na to wszystko jak na przyspieszony film. W ciągu pięciu minut opustoszały dwa pokoje. Jeszcze trzy.
Dużo obrazów w mojej głowie, wspomnienia na siłę pchają się za oczy.
Chciałabym umieć uwierzyć, że w nowym domku będzie lepiej...
Ale czy może być lepiej, niż było tutaj?
Coraz bardziej przypominam kota.
Nie lubię zmian.

3 komentarze:

  1. Ja też:). Na pewno będzie jeszcze lepiej, nie może być innej opcji.

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejne wspomnienia, kolejne sentymenty
    dobrze bedzie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, Radosnych, Rodzinnych Świąt Wielkanocnych dla Ciebie i najbliższych

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)