Kuchnia już przeprowadzona. Patrzcie i podziwiajcie!
Idem się poafterpartować. Łóżko. W końcu! :-)
Do poczytania już w nowym domku :-)
Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.
Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)
Piękna kuchnia!:) pochwal się resztą mieszkania:) Cieszę się, ze znaleźliście nowy domek:)
OdpowiedzUsuńTa kuchnia stała się moim fetyszem. Właśnie skończyłam szorowac fugi :D
UsuńHej!A ja przywedrowalam do ciebie od Anuk.Powolutku czytam twojego bloga i jesli pozwolisz zostane na dluzej. Kuchnia super!Czekamy na resze fotek tego krolestwa. Zlymi ludzmi sie nie przejmuj. Szkoda czasu marnowac. Pozdrawiam. Marta
OdpowiedzUsuńPozwalam zostać na dłużej :D Buziam i witam serdecznie :)
UsuńPrzytulna kuchnia:)
OdpowiedzUsuńFajne te oswietlenia i kosze wiklinowe bardzo mi sie podobaja.Ale miejsca na "przyprawnik" nie ma. Lucynko moj blender szlag trafil :(
-- odpoczywaj Kochana teraz po tym uwijaniu sie przy kartonach !
pozdrawiam troll
Jak Ty będziesz gotować bez blendera?! Tak się w ogóle da? :D Przyprawnik gdzieś przemyce, bez niego jak bez ręki. W tych koszach chciałabym ziolka jakieś poukładać - bazylie, oregano, tymianek, mięta... Tylko boję sisię, że zapomnę o ich podlewaniu. Ja nawet kaktusa potrafię zasuszyc :P Tulam cieplutko i... Idę się polenic, zanim wpadnie mi do głowy kolejny pomysł na to, co jeszcze mogę tu ogarnąć :D
Usuń