środa, 7 sierpnia 2019

I po co to wszystko?


Niepełnosprawność odziera ze złudzeń. Jednym z tych złudzeń, które w sobie karmiłam dosyć długo, jest przeświadczenie, że zawsze wszystko się na koniec ułoży. Że jeżeli się nie układa to jeszcze nie jest koniec. 

Nie lubię pisać o kłopotach finansowych. Brak pieniędzy przy chorobie wydaje mi się już tak oczywisty, jak to, że słońce wzejdzie jutro na wschodzie. Mam dosyć braku stabilizacji. Mam dosyć nerwów, strachu, niepewności.
Muszę wrócić do pracy, chociaż nie mam siły. Muszę, chociaż jeszcze przez półtora roku powinnam siedzieć grzecznie w domu i się nie wychylać. 
Jestem przerażona. I bezsilna. 

Mamy 7 sierpnia, a do końca miesiąca zostało nam 50zł.

Mam ochotę strzelić sobie w łeb. Przestać się szarpać z systemem, dla którego jestem tylko ciężarem. W którym nie ma miejsca dla takich jednostek, jak ja.

W zakładce "Możesz pomóc!" jest link do mojego konta w fundacji Avalon. 

Jednocześnie chcę zaznaczyć, że mamy już wystarczające środki na przeżycie miesiąca :) A nawet i na część września starczy!

Dziękuję Wam ogromnie!