Każda z nas, gdy była dzieckiem, marzyła o tym, aby być księżniczką. Mnie bardziej kręciły łuki, miecze, magia i walka ze złem, ale przeciwko byciu księżniczką też nie miałam nic przeciwko.
No to jestem.
Krążę po zamkowej wieży, kręcę się w kółko niczym z kulą u nogi (a to tylko stojak na kroplówkę). Ściany w kolorze stosunkowego bezguścia. W pokoju pachnie budyniem. Czekoladowym.
Sali strzegą strzygi i smoki.
Strzygi noszą strzykawki, smoki białe kitle. Spalają spojrzeniem, gdy tylko zawędruję zbyt blisko windy.
Zatem leżakuję. Podziwiam sufit i nierówno ułożone kasetony.
Motywuję do walki koleżankę z sali. Chociaż sama mam ochotę wyć, rozbić ściany, rozszarpać na strzępy pościel.
Płaczę z bezsilności.
Mam ochotę mordować. Zniekształcać twarze silnym ciosem prawego sierpowego.
A mogę tylko gapić się w sufit i czekać na księcia.
Przyjedzie jutro, zabierze mnie do domku.
Utuli, ucałuje.
A póki co dalej marzę o rozlewie krwi.
No to jestem.
Krążę po zamkowej wieży, kręcę się w kółko niczym z kulą u nogi (a to tylko stojak na kroplówkę). Ściany w kolorze stosunkowego bezguścia. W pokoju pachnie budyniem. Czekoladowym.
Sali strzegą strzygi i smoki.
Strzygi noszą strzykawki, smoki białe kitle. Spalają spojrzeniem, gdy tylko zawędruję zbyt blisko windy.
Zatem leżakuję. Podziwiam sufit i nierówno ułożone kasetony.
Motywuję do walki koleżankę z sali. Chociaż sama mam ochotę wyć, rozbić ściany, rozszarpać na strzępy pościel.
Płaczę z bezsilności.
Mam ochotę mordować. Zniekształcać twarze silnym ciosem prawego sierpowego.
A mogę tylko gapić się w sufit i czekać na księcia.
Przyjedzie jutro, zabierze mnie do domku.
Utuli, ucałuje.
A póki co dalej marzę o rozlewie krwi.
To przyjaciele najczęściej wbijają nóż w plecy.
Ale karma wraca.
Pamiętaj.
Ale karma wraca.
Pamiętaj.
Co się dzieje Lucynko? Ostatnio byłaś tak mega pozytywnie nakręcona. Jutro przyjedzie po Ciebie książę i utuli. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, że za długo było za fajnie i ktoś musi się powtrącać w nie swoje sprawy. Buziam :*
UsuńTa zieleń nawet nie taka zła ;) może miała imitować świeżą zieleń trawy? :D
OdpowiedzUsuńTa zieleń jest zajebista w porównaniu do keczupowo-morskiego korytarza ;P
UsuńOj tak! Dobro powraca ale zło powraca szybciej i uderza w najczulszy punkt! Do jutra córeńko :)
OdpowiedzUsuńDo juterka, mamusiu :*
Usuńskoro wbili nóż w plecy, to nigdy przyjaciółmi nie byli. Nawet nie warto o takich stworzeniach myśleć. Głowa do góry Lucy, 3mam kciuki :)
OdpowiedzUsuńStaram się nie myśleć, ale zęby same mi zgrzytają i nóż się w kieszeni otwiera. Wrrrr... I need czekolada. Duzio.
UsuńMasz świetnego bloga, a styl pisania powala. Najbardziej zaś pokochałam Twoje podejście do życia i choroby. Będę zaglądała częściej! Życzę Ci sił! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i zapraszam częściej :D
UsuńTaki paradoks z zewnatrz prawie jak ksiezniczka ;-) lecz wewnatrz musisz byc niczym rycerz o stalowym, nieugietym charakterze, twardsza niz niejeden facet!
OdpowiedzUsuńech gdzie Ci przyjaciele(znam) ???https://www.youtube.com/watch?v=SzXcjAqbw1o
troll
Ale Ty mi slodzisz <333
UsuńMarzenia o rozlewie krwi - skąd ja to znam??:D ale sa też Ci, którzy są i o nich trzeba myśleć, na reszte nie warto tracić czasu :)
OdpowiedzUsuńGorzej jak ci, o których nie warto nawet myśleć wpierdzielają się tam, gdzie zupełnie nie ma dla nich miejsca... Gdzie mój tasak? Nie mam tasaka. Ja chcę mieć swój tasak!!!
UsuńGorzej jak ci, o których nie warto nawet myśleć wpierdzielają się tam, gdzie zupełnie nie ma dla nich miejsca... Gdzie mój tasak? Nie mam tasaka. Ja chcę mieć swój tasak!!!
Usuń