wtorek, 4 grudnia 2018

Koalucynka

Lena z Oz zamieniła mnie w koalę!


Wczoraj dotarła do mnie paczka aż z Australii. Mojej ukochanej, wymarzonej Australii!
Poczułam się przez chwilę, jakby papużki faliste świergotały za oknem, a przez ulicę przekicywał kangur. Inny świat normalnie..!
I jeszcze dostałam zapas HepaMerz od Maurycjuszki. Wątroba mi nie straszna przez najbliższy miesiąc :)

Uwielbiam paczuchy od Was. I wiem, że mam ogromne szczęście, posiadając wokół siebie tyłu miłych, wspaniałych, bezinteresownych ludzi. Chciałabym Was wszystkich przytulić i wybuziakować!
Rzeczywistość bywa tak cudownie cieplutka :)

2 komentarze:

  1. Super, że ludziska pomagają potrzebującym i super, że się tak pięknie umiesz z tego cieszyć. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo miło widzieć uśmiech na Twojej buzi :-) Obyś czuła się już dobrze! Serdeczne uściski! Ania

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)