Nie wiem, jak ta notka będzie wyglądać po opublikowaniu, bo piszę z telefonu.
Dlaczego?
Święta upłynęły świątecznie. Zmaczy się w łóżku. Pierwszy dzień na rozłożonej rogówce, drugi już typowo defensywnie - w łóżku.
Tak działa rak.
Niweczy najpiękniejsze plany, pozbawia złudzeń, krzyżuje drogi, niszczy chwile.
Jestem wściekła. Tyle czekałam na Święta!
Tak się z nich cieszyłam!
Miało być tak cudownie!
Kurwa.
Dzisiaj trwa afterparty.
Jakoś wstawiłam pranie (bo mi się już piżamki skończyły od tego leżakowania). Sączę kawę. Co trzy godziny wymieniam wodę w termoforze na wrzątek. W tym samym czasie biorę gorący prysznic.
Leki przeciwbólowe nie działają. Nawet morfinę można o kant dupy roztrzaść.
Stąd notka prosto z wyrka.
Dlatego powiadam Wam: cieszcie się życiem, chłońcie atmosferę, świętujcie.
Póki możecie.
Pozdrawiam cieplutko z legowiska strzygi ;)
Dlaczego?
Święta upłynęły świątecznie. Zmaczy się w łóżku. Pierwszy dzień na rozłożonej rogówce, drugi już typowo defensywnie - w łóżku.
Tak działa rak.
Niweczy najpiękniejsze plany, pozbawia złudzeń, krzyżuje drogi, niszczy chwile.
Jestem wściekła. Tyle czekałam na Święta!
Tak się z nich cieszyłam!
Miało być tak cudownie!
Kurwa.
Dzisiaj trwa afterparty.
Jakoś wstawiłam pranie (bo mi się już piżamki skończyły od tego leżakowania). Sączę kawę. Co trzy godziny wymieniam wodę w termoforze na wrzątek. W tym samym czasie biorę gorący prysznic.
Leki przeciwbólowe nie działają. Nawet morfinę można o kant dupy roztrzaść.
Stąd notka prosto z wyrka.
Dlatego powiadam Wam: cieszcie się życiem, chłońcie atmosferę, świętujcie.
Póki możecie.
Pozdrawiam cieplutko z legowiska strzygi ;)
Dziewczyno, mam nadzieję, że ból szybko ustąpi.
OdpowiedzUsuńMoja mama też miała takie świętowanie. Cholerny rak - wie kiedy człowiekowi zaleźć za skórę. W piątek było wszystko cacy. A w wigilię mama obudziła się z bólem i walczyła do dzisiaj.Trzymaj się.
Nie mam raka a święta miałam do dupy...ból stawów, gorączka a dzisiaj postawili mi diagnoze, zapalenie miedniczek nerkowych. Od 19 grudnia chodziłam na rehabilitacje skręconej w czerwcu stopy, miałam między innymi ,,krio" i podobno to zaszkodziło mi na nerki. Jak człowiek ma pecha to nawet w drewnianym kościele ,,cegła" na łeb mu spadnie. Choróbska nie chcą się odczepić od naszej rodziny......a mogłoby tak pięknie być.
OdpowiedzUsuńKurwa mać! Współczuję Ci z całego serca, wiem jak to jest nie móc nic :(
OdpowiedzUsuńPomysle o Tobie o północy 31 grudnia, wypowiedziane wtedy życzenia muszą się spełnić :)
rak to zło
OdpowiedzUsuńból to zło
niech idą precz
sciskam serdecznościowo!
Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka! :*
OdpowiedzUsuńKochana ja jade na koktailu wlasnego pomyslu, tj. planowy targin, po godzinie morfina a jak malo to ją po nastepnej godzinie podkrecam jeszcze ketonalem lub paracetamolem -zalezy co ju bralam wczesniej w ciagu dnia. Pewnie sprzeczne z zasadami analgetycznymi ale czasem to u mnie jedyny sposob zeby nie wyc z bolu lub dloni sobie nie poobgryzac :(. Wlasnie tez czekam az zacznie dzialac wiec posiedze z Toba cichutko i poczekam, zeby i Twoje dragi ruszyly i przyniosly Ci ukojenie. A termoforek... wlasnie wymienilam wode w swoim i zastanawiam sie czy nie lepsze od termoforka bylyby dwa termoforki ;)
OdpowiedzUsuńNo co za dziad!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, mimo tej cholernej choroby.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się bardzo. Jeśli tylko to możliwe...
OdpowiedzUsuń:*