poniedziałek, 18 lipca 2016

Na kanapie leży... Wszystko.

Mam lenia. Zwyczajnie. Bez owijania w bawełnę - mam wszo dookoła w dupie. Postępujący armagedon domowy zbywam obojętnym spojrzeniem.


Odpoczywam.
Staram się nie myśleć.
Dłubię w nosie.
A zaraz odpalę sobie jakiś film i będę się dalej lenić.
I panoszyć na kanapie (wraz z orzeszkami, kawą i kilkoma kartkami wyrwanymi z notesika "ślubnego").

Lenistwo bywa fajne.
Szkoda, że tak szybko mi się nudzi.

3 komentarze:

  1. Tak też trzeba czasem, dla zdrowia psychicznego 😊, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lucynko Tobie się lenistwo nalezy :) w 100 % - za waleczną walkę !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja często mam lenia. Aż mi głupio samej. Wokół bajzel a ja siedzę i nic mi się nie chce.

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)