sobota, 23 stycznia 2016

Tam dom Twój, gdzie zwierzę Twoje!


Nie wyobrażam sobie domu bez zwierząt.
Siedzę cały dzień z kotami, gadamy ze sobą:
- Mrrr!
- No co byś chciała?
- Mrrrrry!
- Że amciu?
- Mr!

Gacek sobie przyjdzie pougniatać mój brzusio. Ciemka zaśnie przyssana do mojej ręki.
Ja sobie leżę i myślę.
Kim są ludzie, którzy nienawidzą zwierząt?
Kim są ludzie, którzy je katują, głodzą, wyrzucają z domu?
Kim są ci wszyscy ludzie, którzy potrafią skrzywdzić obce zwierzę?
Czy ci ludzie są jeszcze ludźmi?

Jak można siedzieć samemu cały dzień i nie gadać z nikim?
Jak można wracać do domu, w którym nikt cię nie wita?
Jak można żyć bez tej świadomości, że one cię kochają.
Zawsze, wszędzie i bez wymówek.
Ot tak, po prostu.
I jak można nie kochać ich, gdy w tych małych, paciorkowych oczkach, zdajesz się być królem, bogiem, najbliższym przyjacielem?
Jak można nie odwzajemniać tak czystego, pięknego uczucia?

Tak wiele możemy się od nich nauczyć.
Wystarczy tylko uchylić im furtkę.
Drzwi.
Lub chociaż okienko w piwnicy.

9 komentarzy:

  1. Mądre słowa,moja droga. Od kiedy pamiętam w domu gościły zwierzęta, wychowałam się z nimi i na dzień dzisiejszy bez mojego prywatnego małego zoo nie umiałabym funkcjonować. Bo ich serduszka są najczystsze i najszczersze. /Karolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo piękny wpis :); oby więcej takich osób jak Ty :)!!!
    sama też przygarnęłam kota przybłędę, jakiemuś zwierzakowi trzeba pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie by Lucynka pewnie do więzienia wsadzili albo grzywnę dali.. Rozwalam notorycznie wszystkie kratki w oknach piwnicznych.. Administracja osiedla w końcu dała za wygraną :D I ja nie rozumiem ludzi dla których zwierz to gorsza kategoria.. przecież jest dokładnie odwrotnie.. Ściskam, U.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochani a moze jeszcze tak przestac ich konsumowac .Krowy ,swinki i wiele innych tak samo czuja jak kotki i pieski.Produkty odzwierzece raz ,ze niszcza nasze zdrowie ,dwa sa nieetyczne ,pochodza z przemocy wymierzonej przeciwko istotom zyjacym.Proponuje zapoznac sie z tematem.Tylko weganie kochaja naprawde zwierzeta.Pozdrawiam Lucynko i zycze zdrowia.Zapraszam na Fb na grupe Witarianizm.Jest to grupa weganska.Surowi weganie zdrowieja z najgorszych chorob

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już prawie jestem wegetarianką ;P Jakoś na chemii nie wchodzi mi nic poza... pomarańczami i arbuzem <3

      Usuń
  5. mam w 100% tak samo, ludzie mnie tak nie poruszają, jak zwierzęta. pewnie dlatego, że człowiek ma wole i zdolność przewidywania konsekwencji swoich czynów, a zwierzę tylko ufność w ludzkie intencje No nie wyobrażam sobie życia bez mojej "psiapsiółki"
    całuję Cię mocno, kociaki swoje wygłaskaj i wymiziaj, a rybki...może im zaśpiewaj coś ode mnie:)

    OdpowiedzUsuń

  6. Niestety ja zaliczam sie do takich osob , ktore nigdy nie beda mialy zwierzaka w domu:( Nigdy nie poglaskaj i nigdy sie z nimi nie pobawia i przyznam sie , ze bardzo jest mi z tym zle. Sama czesto ogladam zabawy szczeniakow w necie i marze o tym, ze je przytulam do siebie. Oddalambym za to duzo rzeczy, zeby miec pieska w domu, ale nietety to niemozliwe:(

    Powodem tego jest moja silna alergia(tzw Obrzęk Quinckego) na siersc zwierzakow. Nawet kiedys wyladowalam w szpitalu cala opuchnieta ,za 10 minutowe mizianie sie do piesia. Wygladalo to tak : galki oczne byly tak opuchniete, ze przestalm widziec na oczy , a pluca i tchawica bez mozliwosci oddychania i jakby nie zastrzyki to pewnie bym sie udusila.
    Teraz nawet jak odwiedzam kogos w domu to panikuje, a jak w pomieszczeniu wczesniej przebywal kot czy pies to mam silne lzawienie oczu oraz swiczszacy oddech a bezposredni kontakt konczy sie natychmiastowa ewakuacja do szpitala/pogotowie.

    Duzo ludzi tego nie rozumie i czsto traktowana jestem jako "ta" co nie lubi zwierzat bo jak widze na ulicy kogos z psem, ktory chce sie ze mna przywitac to robie w tyl wzrot albo omijak go szerokim lukiem a tlumaczenie ludziom i tak nie pomaga :(

    -slysze tylko oj oj nie przesadzaj to taki mily piesek, he? jak mozna go nie lubic?

    szlak:/
    troll






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trolluś, Słońce moje! Jak ja Cię doskonale rozumiem!
      Cale życie mialam alergię na zwierzaki. Wszystkie. Nawet rybek czy żółwia nie moglam mieć. Ale jakoś stopniowo przeforsowałam organizm (w kolejności - rybki, papużki, pies, szczurki, żaby, raki, drugi pies). Po 25 latach marzeń o kocie w końcu go miałam!
      Wcześniej to koty wyczuwałam nawet przez drzwi sąsiadów. Uczuliłam się nawet na koleżankę, która koty miała... Od razu spojowki czerwone, nos zapchany, świerszcze w oskrzelach, gały na wierzchu i mega wysypka.
      Ale, malutkimi kroczkami, udało się :) I Tobie też tego życzę! :*

      Usuń
    2. dziekuje :)
      troll

      Usuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)