piątek, 22 maja 2015

Księżniczka na ziarnku winogrona.

Każda z nas, gdy była dzieckiem, marzyła o tym, aby być księżniczką. Mnie bardziej kręciły łuki, miecze, magia i walka ze złem, ale przeciwko byciu księżniczką też nie miałam nic przeciwko.
No to jestem.
Krążę po zamkowej wieży, kręcę się w kółko niczym z kulą u nogi (a to tylko stojak na kroplówkę). Ściany w kolorze stosunkowego bezguścia. W pokoju pachnie budyniem. Czekoladowym.
Sali strzegą strzygi i smoki.
Strzygi noszą strzykawki, smoki białe kitle. Spalają spojrzeniem, gdy tylko zawędruję zbyt blisko windy.
Zatem leżakuję. Podziwiam sufit i nierówno ułożone kasetony.
Motywuję do walki koleżankę z sali. Chociaż sama mam ochotę wyć, rozbić ściany, rozszarpać na strzępy pościel.
Płaczę z bezsilności.
Mam ochotę mordować. Zniekształcać twarze silnym ciosem prawego sierpowego.
A mogę tylko gapić się w sufit i czekać na księcia.
Przyjedzie jutro, zabierze mnie do domku.
Utuli, ucałuje.
A póki co dalej marzę o rozlewie krwi.
To przyjaciele najczęściej wbijają nóż w plecy.
Ale karma wraca.
Pamiętaj.

15 komentarzy:

  1. Co się dzieje Lucynko? Ostatnio byłaś tak mega pozytywnie nakręcona. Jutro przyjedzie po Ciebie książę i utuli. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, że za długo było za fajnie i ktoś musi się powtrącać w nie swoje sprawy. Buziam :*

      Usuń
  2. Ta zieleń nawet nie taka zła ;) może miała imitować świeżą zieleń trawy? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta zieleń jest zajebista w porównaniu do keczupowo-morskiego korytarza ;P

      Usuń
  3. Oj tak! Dobro powraca ale zło powraca szybciej i uderza w najczulszy punkt! Do jutra córeńko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. skoro wbili nóż w plecy, to nigdy przyjaciółmi nie byli. Nawet nie warto o takich stworzeniach myśleć. Głowa do góry Lucy, 3mam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się nie myśleć, ale zęby same mi zgrzytają i nóż się w kieszeni otwiera. Wrrrr... I need czekolada. Duzio.

      Usuń
  5. Masz świetnego bloga, a styl pisania powala. Najbardziej zaś pokochałam Twoje podejście do życia i choroby. Będę zaglądała częściej! Życzę Ci sił! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam częściej :D

      Usuń
  6. Taki paradoks z zewnatrz prawie jak ksiezniczka ;-) lecz wewnatrz musisz byc niczym rycerz o stalowym, nieugietym charakterze, twardsza niz niejeden facet!
    ech gdzie Ci przyjaciele(znam) ???https://www.youtube.com/watch?v=SzXcjAqbw1o
    troll

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzenia o rozlewie krwi - skąd ja to znam??:D ale sa też Ci, którzy są i o nich trzeba myśleć, na reszte nie warto tracić czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzej jak ci, o których nie warto nawet myśleć wpierdzielają się tam, gdzie zupełnie nie ma dla nich miejsca... Gdzie mój tasak? Nie mam tasaka. Ja chcę mieć swój tasak!!!

      Usuń
    2. Gorzej jak ci, o których nie warto nawet myśleć wpierdzielają się tam, gdzie zupełnie nie ma dla nich miejsca... Gdzie mój tasak? Nie mam tasaka. Ja chcę mieć swój tasak!!!

      Usuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)