sobota, 13 czerwca 2020

Miało być pięknie, a jest jak zawsze ;)

Dostaliśmy klucze! Oficjalnie już mieszkamy pod nowym adresem, nawet umowę podpisaliśmy i, uwaga uwaga, zapłaciłam już pierwszy czynsz ;)

Lubię pisać prosto z mostu, jak wygląda sytuacja, ale za każdym razem jest to odbierane, jako moje żalenie się. A więc będzie to żalpost, bo kto mi zabroni?

Po pierwsze - miesiąc to bardzo mało czasu, żeby się przeprowadzić. A już dwa tygodnie na remont (tyle urlopu ma Mężny) to jakiś hardkor. Miałam nagrywać filmiki, wrzucać je na YT, pokazać, że da się w miarę niskim kosztem wyprowadzić stan deweloperski na prostą.
Ale nie ma na to czasu.
Jak tylko wpadam do Czabanorki to... tam wre. Jest zaraz "Podaj folię!", "Widzialaś gdzieś worki?", "Mamy jeszcze ten wielki wałek?". Po prostu motorek w dupie i zapierdziel. A montowanie filmów wymaga czasu. Ich nagrywanie również. Czyli plan poszedł się paść na zielonej łące.

Po drugie - źle się czuję. Od jakiegoś tygodnia jestem strasznie osłabiona, non stop zalewam się potem. Rano budzę się mokra jak szczur w kanałach. Boję się, że rak się obudził. Może to być zwykłe przemęczenie, przeziębienie lub udar cieplny (ja i slonko bardzo się nie lubimy), jednak z tyłu głowy siedzi ten cholerny rak. Jestem lekko spanikowana.

Po trzecie - budżet się nie zgadza. Trzydzieści tysięcy to za mało, gdy planuje się zakup całego AGD i kuchni w zabudowie.
Ludzie mówią mi o kompromisach. Non stop słyszę złote rady, typu "prysznic byłby tańszy", albo "wymieńcie kafelki na tańsze".
Wanna jest mi niezbędna do normalnego funkcjonowania. A kafelków nie mamy i nigdzie nie będziemy mieć.
Słyszę o kompromisach, o jakich marzę. U nas chwilowo stanęło na tym, czy ważniejsze jest wc czy wanna i ile garnków możemy kupić (a musimy, bo nasze są trochę z indukcją niekompatybilne). Słyszę, że meble możemy kupić później. Jakie meble? My z mebli kupiliśmy tylko szafy, żeby mieć gdzie upchać to, co powinno być schowane w innych miejscach. I jakie później? Gdy znowu będziemy żyć za 200zł tygodniowo? ;)
Zdaję sobie sprawę z tego, że są gorsze problemy na świecie. Wiem nawet, że i my mieliśmy gorsze problemy. Jednak nie zamierzam udawać, jak to dzisiaj przystoi blogerom, że wszystko jest pięknie tęczowo - różowe. Nie jest.

Marzę, żeby ten ciężki okres się już skończył. Żeby usiąść na spokojnie, napić się kawy i móc chwycić za szydełko. Zarobić tyle, ile nam brakuje.
Nie dość, że pandemia dość ograniczyła moje zarobki, to jeszcze teraz etap przeprowadzki, gdy nie mogę kompletnie nic dorobić. Jesteśmy na lodzie.

Siedzę trzeci dzień i kombinuję.

Tak na osłodę tego żalposta podrzucam Wam zdjęcia ze strefy remontu. Będzie dobrze, prawda?


13 komentarzy:

  1. Oczywiście,że będzie dobrze. Nie może być inaczej. Zawsze zza chmur wychodzi słońce. ZAWSZE!!!
    Pozdrawiam
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słońce będzie zawsze nam wychodziło zza chmur i to zawsze w dużym pokoju! :D
      Ilekroć mam zły humor, wystarczy krótka wizyta w Czabanorce i... Jest pięknie. I dobrze. I wierzę, że dalej tak będzie!

      Dziękuję za dobre słowo :) To bardzo pomaga trzymać pion :)

      Usuń
  2. ludzie dadzą...…...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyczuwam złe wibracje w tym komentarzu. A czemuż ludzie nie mieliby pomóc w tej sytuacji? To nie jest rozdawnictwo jak zasiłki, które i tak idą nie na to, na co potrzeba. Dziewczyna kombinuje jak może, żeby związać koniec z końcem, uśmiechnęło się do niej szczęście z tym mieszkaniem, czemu by nie wspomóc ich z remontem? Rodzina może pomóc młodym, a obcy ludzie już nie? Na remont kościoła można się zrzucać, a na remont Czabanorki nie? Dobro wraca. Ja dziś komuś pomogę, jutro znajdzie się ktoś, kto pomoże mi.
      Mam nadzieję, że się pomyliłam w odczycie tego komentarza. Pozdrawiam, N.

      Usuń
    2. N., dziękuję za wsparcie. Ja nie miałam siły na ten komentarz odpisać.
      Człowiek kombinuje jak koń pod górę, pracuje po 20h dziennie, szuka najtańszych rozwiązań i jeszcze zakredycia się po czubki uszu, a i tak usłyszy, że liczy na pieniądze od innych. Każdy, kto nas bliżej zna wie, jak nienawidzimy byc w sytuacji wymagającej pomocy.... Wolimy sami pomagać innym :)

      Jeszcze raz dziękuję <3

      Usuń
    3. witaj Lucynko.czytam ,obserwuje choc b. rzadko sie udzielam w komentarzach.A takie podle komentarze po prostu ignoruj .Nieustannie trzymam za Ciebie kciuki i podziwiam jak potrafisz zyc ,mimo wszystko .ja tak nie umiem .Tez jestem "rakowa"

      Usuń
  3. Imponujesz mi, dziewczyno. Z takim podejściem już wkrótce wasz domek będzie jak z żurnala. Masz świetny gust i złote ręce. Dobrze będzie, Lucuś��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do żurnala to minie jeszcze z pięć lat ;) Aczkolwiek zaczyna mi się bardzo podobać projektowanie wnętrz! A jeszcze bardziej podoba mi się robienie czegoś z niczego :D

      Dziękuję za komplementy, staram się :D

      Usuń
  4. ja na nasze mieszkanie zadłużyłam się na 30 lat, nikt nam nie pomógł, jestem u kresu wytrzymałości, czasem nie jem 2,3 dni

    OdpowiedzUsuń
  5. Lucynko,głowa do góry..to mnie:)ten cały blagan,chaos i zamęt.I twoje zmeczenie.
    Pozdrawiam serdecznie,trzymaj się,dzielna dziewczyno!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze nowe mieszkania/domy wymagaja wkladu finansowego i fizycznego, nie ma inaczej.
    Nie zniechecaj sie faktem ze nie dacie rady wszystkiemu naraz, a takze nie zadluzajcie sie ponad mozliwosci.
    Przeprowadzalam sie kilka razy, wciaz do wiekszego wiec dobrze wiem jak to wyglada a takze iz majac dom wciaz sa nowe projekty i remodelowanie. Z drugiej strony bardzo ciesza rezultaty, w domu ktory sie urzadzilo wedlug swej wizji dobrze sie mieszka i jest sie pelnym satysfakcji.
    Zycze by poszlo jak najlepiej - na pewno bedzie gustownie i pieknie a takze szczesliwie. Po grafice Twego bloga ( i dawniejszych) widze ze masz dobry gust.

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie dobrze, a powiem więcej - będzie idealnie. Będzie Wasze wymarzone i zrobione własnymi rękami. Wszystkie rady typu - prysznic wyjdzie taniej, czy kup tańsze kafelki - nie wynikają ze złośliwości ale raczej z chęci pomocy, doradztwa. Wiem, że ludzie są zawistni, ale większość komentujących pewnie pisze z własnego doświadczenia.
    Co do remontów - jeśli masz możliwość zrobienia sobie tego o czym marzysz to to rób i nie przejmuj się głupimi komentarzami. Jeśli nie zrobisz tego teraz, to pewnie nie zrobisz tego wcale, bo wciąż pieniądze będą potrzebne na coś innego.
    Trzymam kciuki za powodzenie inwestycji ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Będzie ciężko, ale przyjdzie taki czas (już niedługo), że usiądziesz w spokoju w swoim salonie i będziesz mówiła sobie, że jednak było warto :) Jest to na pewno ogromny wysiłek i sporo stresu, ale jesteście na swoim.

    OdpowiedzUsuń

Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.

Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)