Dalej siedzem udupiona w szpitalu, nikt nie wie, co gdzie jak kiedy z kim i po co, więc na wszelki wypadek pielęgniarka zarządziła post.
Wczoraj miałam stadko odwiedzinowe, nawet skonsumowaliśmy tort na szpitalnym korytarzu, hihi.
Dostałam wentylem w łapkę. I nie chcą mi go wyjąć.
Nici z wyszywania, z koralikowania.
Dobrze, że Rodziciele przytargali mi komputra, bo bym uświerknęła z nudów. Bleah.
A w ogóle tęsknię za domkiem. Bardzo.
Jakimś cudem wygrzebałam u Tatuśka na kompie zdjęcia naszych kotków. O.
Jakaż Ciema była malutka, oj ojjjj! :))))
slicznosci koteczki :)
OdpowiedzUsuńtroll