Zjadłam zupkę buraczkową od mamusi.
Nawiedziła mnie dwie minuty później w stanie niezmienionym, bulgotając radośnie w Panu Klopie.
Nie dam się.
Zblendowałam kolejne dwie porcje, dorzuciłam do tego garść prochów i czekam w łóżku nieruchomo, aż się przyswoi.
Przywracanie systemu opanowałam już do perfekcji. Nie pokona mnie rana zamiast jamy ustnej, bełt na sam widok mięsa, ani jedno wielkie bleee na samą myśl o podniesieniu dupy z wyra.
System przywracam do stanu wtorkowego, przedchemicznego.
Gapiąc się w ścianę tworzę kolejne punkty odniesienia. Dexter przyczepia nitki do smug krwi. Ja wirtualnie przyczepiam nitki do każdego skrzyżowania linii na suficie. Dużo nitek.
Dużo czasu na myślenie.
Nawiedziła mnie dwie minuty później w stanie niezmienionym, bulgotając radośnie w Panu Klopie.
Nie dam się.
Zblendowałam kolejne dwie porcje, dorzuciłam do tego garść prochów i czekam w łóżku nieruchomo, aż się przyswoi.
Przywracanie systemu opanowałam już do perfekcji. Nie pokona mnie rana zamiast jamy ustnej, bełt na sam widok mięsa, ani jedno wielkie bleee na samą myśl o podniesieniu dupy z wyra.
System przywracam do stanu wtorkowego, przedchemicznego.
Gapiąc się w ścianę tworzę kolejne punkty odniesienia. Dexter przyczepia nitki do smug krwi. Ja wirtualnie przyczepiam nitki do każdego skrzyżowania linii na suficie. Dużo nitek.
Dużo czasu na myślenie.
Dla odmiany coś bym porobiła.
Tylko te bleee czające się na mnie na dnie żołądka...
Już komplet badań odebrany. Nie jest lepiej, ale nie jest gorzej.
Czyli, w gruncie rzeczy, jest lepiej.
Tylko chemia coraz usilniej próbuje mnie zmieść z powierzchni rzeczywistości.
Ble.
Czyli, w gruncie rzeczy, jest lepiej.
Tylko chemia coraz usilniej próbuje mnie zmieść z powierzchni rzeczywistości.
Ble.
Szpitalnie było nudno.
Poza ekscesami z panią, która nie chciała otwierać ani drzwi ani okien, bo bała się przeziębienia. W trzydziestu ośmiu stopniach.
W ogóle boi się kobieta wszystkiego.
Internetu, bo ukradną jej dane. Kont bankowych, bo ukradną jej pieniądze. Abonamentów telefonicznych, bo jej impulsy ukradną. Boi się Unii. Bo kraj okradnie. Boi się lekarzy. Bo nie wiedzą, co robią.
Po chuj żyć, gdy wszystkiego się boisz?
Ja się już niczego nie boję.
No. Poza nudą.
Na szczęście spanie wciąga i jest dość pasjonujące ;-)
Poza ekscesami z panią, która nie chciała otwierać ani drzwi ani okien, bo bała się przeziębienia. W trzydziestu ośmiu stopniach.
W ogóle boi się kobieta wszystkiego.
Internetu, bo ukradną jej dane. Kont bankowych, bo ukradną jej pieniądze. Abonamentów telefonicznych, bo jej impulsy ukradną. Boi się Unii. Bo kraj okradnie. Boi się lekarzy. Bo nie wiedzą, co robią.
Po chuj żyć, gdy wszystkiego się boisz?
Ja się już niczego nie boję.
No. Poza nudą.
Na szczęście spanie wciąga i jest dość pasjonujące ;-)
Zegar. O czternastej wstanę i coś zrobię.
Wiem!
Przetrawię raka i go w pizdu wyrzygam. O! Taki plan na dziś, hopsa!
Wiem!
Przetrawię raka i go w pizdu wyrzygam. O! Taki plan na dziś, hopsa!
Przesylam MOCE na pochemiczne dni !!!
OdpowiedzUsuń__¶¶¶¶¶¶______¶¶¶¶¶¶
__¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶__¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶
_¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶____¶¶¶¶
¶¶¶¶¶¶¶¶¶____¶¶¶¶ LUCYNKO
¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶__¶¶¶¶¶
¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶ _¶¶¶¶¶
_¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶
___¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶
_____¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶
_______¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶¶
_________¶¶¶¶¶¶¶¶
___________¶¶¶¶
____________¶¶
_____________¶troll
Trzymaj się Lucuś. Jednego Ci tylko zazdroszczę, leżenia w łóżku. Ale tak na zdrowo żeby można było bezkarnie czasami poleżeć bez słuchania - musisz to, musisz tamto. Kurwuś, wiecznie musisz! Wracaj do zdrówka. Ściskam mocno. Nie za mocno, żebyś się nie zbełtała ;)
OdpowiedzUsuń