Szpital działa bardzo upośledzająco na ośrodek przyjemności.
Smutno mi, a tęsknota za zwyczajnością sięga zenitu.
Tańczyć znowu chcę.
Smutno mi, a tęsknota za zwyczajnością sięga zenitu.
Tańczyć znowu chcę.
Panta Rhei
I tylko mogę wiersze pisać. O samotności, uciekajacym poczuciu bezpieczeństwa, o smutku i zniewoleniu.
A czeka mnie w łóżku jeszcze z szesnaście godzin. Bez ruchu.
Tylko metrowe wycieczki do WC.
Klaustrofobiczna sala.
Ale nie chcę się zatracać w tej matni, otchłani bez dna.
Nic nie trwa wiecznie.
Panta Rhei.
A czeka mnie w łóżku jeszcze z szesnaście godzin. Bez ruchu.
Tylko metrowe wycieczki do WC.
Klaustrofobiczna sala.
Ale nie chcę się zatracać w tej matni, otchłani bez dna.
Nic nie trwa wiecznie.
Panta Rhei.
Jeszcze chwilka.
I będzie zwyczajnie.
Dobrze.
Bezpiecznie.
Nic nie trwa wiecznie.
Panta Rhei.
I będzie zwyczajnie.
Dobrze.
Bezpiecznie.
Nic nie trwa wiecznie.
Panta Rhei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wysoce prawdopodobne, że nie opublikuję komentarzy, które:
- obrażają autorkę bądź czytelników bloga,
- zawierają tylko link,
- mają charakter religijny i nawołują do "nawrócenia",
- nakłaniają do alternatywnych metod leczenia.
Oczywiście od powyższej reguły są wyjątki!
Akceptujmy i darzmy tolerancją siebie nawzajem :)