Zasypiam z Tofikiem (Mężnym, w sensie).
Rano budzę się z Reksem.
Zgadzałoby się też to, że kości ma ze stali, lubi ryzyko i zgubił gdzieś zdrowy rozsądek.
Z tego względu średnio raz w miesiącu spada z drabiny.
Statystyczne "raz w miesiącu" wypadło we wtorek - chodzi cały poowijany w bandaże, kuśtyka przy każdym kroku.
Ale, jak na wilkołaka przystało, nie usiedzi w miejscu i lata do pracy.
Bo co to jest kilka siniaków, otarć i wyrw w skórze?
Czasami mam ochotę użyć mojego tasaka i skrócić jego męki.
Albo nabić mu trochę rozumu do głowy.
Ale niestety, tasak jest ze stali nierdzewnej, a nie ze srebra.
A tylko srebro jest w stanie skaleczyć wilkołaka.
Cholera.
;)
Widzimy się ponownie w poniedziałek o 18:00! :)
Ha, zdążyłam przed snem przeczytać!
OdpowiedzUsuńJa przed snem, wydaje mi sie, żem normalna. Za to w nocy..twarz mi blednie, włos mi rzednie😜 a na poważnie gadam, chrapię, śmieję sie, przeklinam i biegam po pokoju.
O, to dogadałabyś się z Mężnym - i to przez sen! :D
UsuńA dlaczego w poniedzialek o 18? Cos przegapilam?
OdpowiedzUsuńNowa szata graficzna podoba mi sie :) Ale bardzo, bardzo prosze o wieksze literki.
J.
Z literkami zrobię, co się da, zaraz będę kombinować :)
UsuńNotki będą teraz w poniedziałki i czwartki o 18 :) Tak sobie wymyśliłam! :D
Buziam! :*