No dobra, powiem szczerze - nie ma łatwo. W sensie - wrócić do pracy. Padam na pysk i mózg mi się przegrzewa od nadmiaru informacji. Czas szkolenia, więc to chyba norma.
Za to to poczucie pozytywnego zmęczenia - bezcenne!
Atmosfera w pracy jest świetna, mam genialne dziewczyny w grupie szkoleniowej. Mogłybyśmy cały czas siedzieć i gadać. No i się śmiać ;)
Moje kopytka wymagają nowych butków, bo łażenie cały dzień w botkach (do tego na obcasie) to średnio-dobry pomysł. A adidasy mi się rozpierdzieliły.
Gdy zdejmuję buty po pracy, to mam ochotę zdjąć je razem ze stopami ;p
Tak, już się jaram zakupami ;D Tylko na wypłatę czekam.
Powiem Ci, że jestem pełna podziwu do kasjerów w marketach. Koordynacja oko-ręką, podzielność uwagi, mnóstwo wytycznych i procedur, a do tego ciągle się uśmiechać. No masakra.
Ale uczę się! Dam radę :)
Jeszcze kilka dni i będziesz mógła mnie spotkać na kasie w Auchanie w Żorach - jedynym chronionym zakładzie pracy w mieście, który naprawdę chroni.
Wiwat praca po 3,5h dziennie! :D
Idę odpoczywać. Dobranoc :)
Witaj Lucynko ,zbieram się i zbieram ,aby do Ciebie napisać ,bo ostatnio dałam znać w czerwcu.Ale jak mam dołek ,a mam go prawie nieustająco ,to i do pisania nie mam weny.
OdpowiedzUsuńAle chcę Ci powiedzieć ,ze przeczytałam już prawie wszystko u Ciebie i te notki są czasami jak balsam na moje serce.A i na rozum.Bo ja z tych ,u których szklanka do połowy pusta.
Powiedz mi ,czy aktualne jest nadal zamówienie u Ciebie biżu?Mam dwie córki w podobnym do Ciebie wieku więc może mogłabym coś zamówić .
Wiem doskonale ile ta choroba.Wczoraj zeszłam do apteki "tylko" po witaminy i 60zł nie moje.
Życzę Ci z całego serca zdrowia !I sił do pracy ,abyś mogła kupić wymarzone spodnie.
Jeżeli pomaga Ci czytanie mnie to... osiągnęłam swój cel. O to mi chodziło, od samego początku istnienia bloga.
UsuńZ biżu powoli rezygnuję, mam tyle zamówień, że nie wyrabiam (i głupio mi z tego powodu strasznie). Pewnie gdzieś w okolicy grudnia będę miała znowu wolne terminy :)
Melduję, że spodnie zakupione :D Przyszła moja pierwsza wypłata i... jest super :)
Trzymam mocno za Ciebie kciuki, nie daj się życiu :*
Super, ze masz prace. 3,5h to tak akurat,zeby nie zmasakrowac kregoslupa. No i jednak czlowiek lepiej sie czuje jak zarobi te wlasne pare groszy. W ogole jestem tez pod wrazeniem,ze lekarz med. pracy nie sprawial problemow, bo z nimi to nie wiadomo, czasem sa niezle oderwani od rzeczywistosci.
OdpowiedzUsuńLekarz nawet na mnie nie spojrzał, tak szczerze mówiąc ;) I fajnie, bo praca dodaje mi skrzydeł. Niesamowite uczucie znowu być częścią społeczeństwa :)))
UsuńTulam Cię mocno :*
Powodzenia w pracy:) Obys byla zadowolona!
OdpowiedzUsuńDziękuję :))) :*
Usuń3,5h tez moze zaorac, ale miejmy nadzieje, ze nie bedzie duzo kilentow no i wybieraj takie godziny, zeby bylo ich jak najmniej !!
OdpowiedzUsuńps.ale fajnie, ze pracujesz. Pracujac czlowiek staje sie pozytecznym i wrtosciowym ;)
Troll:****
Póki co zaorana byłam tylko raz ;) Pierwszego dnia na kasie, gdy jeszcze miałam czujkę nad sobą (drugą kasjerkę, która mnie kontrolowała). Wczoraj już lajcik, nawet się nie zmęczyłam.
UsuńA kaska leci :D
Też się cieszę, że się odważyłam wrócić do pracy. Psychika otulona radością, nawet bym się nie spodziewała :)
Przytulam Cię mocno mocno, Trollku :*
Ciekawa byłam jaka to praca, fajnie, że napisałaś wprost.Też kiedyś pracowałam na kasie, ale w Tesco. Dobrze to wspominam, jedyny minus to niemili klienci. Większość jest ok, ale ok.5% potrafią zajść za skórę. Moja rada to nie wdawać się z nimi w dyskusję i mimo wszystko być dla nich miłym. Jest to trudne, bo az korci żeby być równie niemiłych, ale uwierz innego wyjścia nie ma ;)
OdpowiedzUsuńOj, z klientami już miałam przejścia :D Najlepszym rozwiązaniem jest... uśmiech. Jeszcze bardziej ich to wkurwia :D
UsuńJa zawsze wszystkie problemy międzyludzkie rozwiązuję uśmiechem ;)
Piszę wprost, bo chcę zachęcić dziewczyny po raku/z rakiem do pracy właśnie w Auchanie na kasie. Mają świetne podejście do osób niepełnosprawnych, do tego respektują wszystkie prawa pracownika niepełnosprawnego. Bajka. Nie ma sensu siedzieć w domu i się odcinać od ludzi :)
Gratuluję, czas pracy OK, i podziwiam, zresztą wszystkie panie kasjerki, bo nie dość, że skoordynowane, to i fochów róznych muszą sporo na klatę przyjąć, a NIGDY żadna pani nie była nieuprzejma przy mnie.
OdpowiedzUsuńOj, koordynacja ręka-oko to wyższy level. Ale powoli mi to wychodzi :D A bycie miłą to kwestia... przyzwyczajenia ;)
UsuńPozdrawiam cieplutko :*
Podnioslas sie juz po tym "padnieciu na pysk"? Jak tam praca? Ogarniasz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzyman kciuki, jak zawsze:)
Własnie się zabieram za pisanie notki :D
Usuń