Gdy człowiek mieszka z rodzicami to mu się wydaje, że wszystko jest takie oczywiste. Łóżko, na przykład.
Jakiś czas temu z Czabajkiem postanowiliśmy przestać się kłócić o kołdrę. I kupiliśmy dwie osobne.
Polecam każdemu takie rozwiązanie: wierzcie mi, że noce bez awantur o to, kto tym razem zacharypcił nakrycie, jest warte tłumaczenia się przed ludźmi z tego, że tak, mamy dwie kołdry ;)
I tu historia mogła by się skończyć, ale nie ;p
Po pół roku męki z pościelą, która była w domu "na stanie" (większość jeszcze zabrana z domu rodziców :D) w końcu kupiliśmy sobie dwa TAKIE SAME i pasujące do siebie komplety poszew i poszewek. Czyli jedno ubranko dla łóżka było.
Może prześcieradło w kolorze mydlano-kawowym średnio pasowało do różowo-niebieskich poszewek, a każdy jasiek miał inny kolor, ale dało się żyć. Tylko zmiana pościeli wymagała nieco zachodu - rano zdjąć, wyprać, wysuszyć, wieczorem ubrać. Nie zawsze człowiek się z tym wyrobił i nie raz (i nie dwa... trzy też nie) spaliśmy pod gołymi kołderkami i na gołych podusiach. Już nie wspomnę o tym, jak ten komplet wygląda po pół roku ciągłej wachty ;)
Az nadszedł ten dzień. Dzisiaj!
Kupiliśmy komplet pościeli. Komplet. Idealnie do siebie pasujący.
Bordowo-szare poszwy, czerwono-szare poszewki na jaśki i, na okrasę, piękne, grafitowe prześcieradło.
I aż zachciało mi się płakać z radości, że w końcu, po czterech latach razem, po prawie roku spania pod dwoma kołderkami, mamy komplet. Idealny komplet. Wszystko w końcu do siebie pasuje.
Rzecz tak oczywista, a tak druzgocąco ciężka do wykonania.
No ale znowu mamy tylko jeden zestaw. Przy zdejmowaniu brudnej pościeli w poszwie padł zamek. Kierwa.
Ale teraz nie odpuszczę! Za miesiąc (lub dwa, zależy, kiedy w Lidlu tańszą pościel rzucą ;)) kupuję kolejny zestaw.
Koniec z praniem na akord i basta.
A teraz idę spać. W mojej nowej, slicznej i gustownej pościeli :)
Dobranoc! Doceńcie swoje łóżeczka :)
O!Chyba to dla mnie napisałaś! Dwie kołdry may od ...wielu lat i poleca każdemu!
OdpowiedzUsuńdwa takie same komplety -obowiązkowo, no i właśnie szukam jakichś fajnych, bo moje się sprały... i w jednej poszedł zamek..a wszycie od cm się płaci..i chyba już nie warto. A spimy własnie na"gołych" jaśkach, bo...wiadomo! pozdrawiam!
Ja z mężem, że tak powiem od pierwszej nocy mamy osobne kołdry ;) Nie rozumiem jak można spać pod jedną, chyba że ktoś ma 5 metrową :P
OdpowiedzUsuńA ja zamienilam dwie koldry na jedna wielgachna. Mozna sie przytulic, albo odizolowac i opatulic koldra i to obustronnie!
OdpowiedzUsuńLenka
No ja z tych jednokołdrowych
OdpowiedzUsuńMamy jedną ale dużą, bo nie wyobrażam sobie męża oddzielonego odemnie czymkolwiek. ja muszę się tulić do ciała:))
My też mamy dwie :) Dla mnie to zbawienie, bo póki mieliśmy jedną, ja spałam bez :D Bo mój to się lubi w kokon porządny zawinąć, nawet jak ma kołdrę 220cm :D
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam :D
UsuńEdyta - przypomnialo mi sie,ze ja kiedys mialam takie tendencje do owijania sie koldra :) Moj pierwszy chlopak mowil,ze lubie sie 'znaleśniczyć' :D
OdpowiedzUsuńLenka
No mój chlop to właśnie taki naleśnik. Albo burrito 😂
UsuńMy od początku mamy dwie i nie wyobrażam sobie inaczej. Pościel kupuję w Ikea, zawsze dwa komplety takiej samej. Każdy z nas śpi na dwóch poduszkach + mamy jeszcze dodatkowe 3 jaśki w łóżku, więc poszewki są siłą rzeczy różne i pozamawiałam sobie ładne z allegro i wszystkie zamki właśnie się psują, teraz zamówię już tylko na guziki, po dawnemu ;) a pościel kupujemy w ikea, bo mają tam czarne prześcieradła na gumce na wysoki 30cm materac :)
OdpowiedzUsuńJasne, że dwie kołdry i duże wyrko są niezbędne, żeby się porządnie wyspać we dwoje. Bo seks to co innego😊
OdpowiedzUsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuń