W piątek byłam w Katowicach, chemii nie dostałam. Było to do przewidzenia, bo w oskrzelach siedziały mi małe świerszczyki i wygrywały serenady. Oddelegowali mnie na jutro.
Co (mało) zabawne, antybiotyk gówno dał i dalej cherlam jak stary gruźlik. A chemią już muszą mnie pizdnąć, bo przerwa od poprzedniej się niebezpiecznie rozciąga. Zobaczymy.
Czas na migawki z września Mało ich, bo... Wiecie zresztą. Ale te troszkę Wam pokażę :)
Pogodziłam się z koralikami Na chwilę ;)
Wydziergałam sobie koronkową czapeczkę :) Nie, jeszcze nie wyłysiałam ;p
W drodze do Żywca. Uwielbiam widoki za oknem podczas podróży. W ogóle uwielbiam podróże naszą Anabellką :)
Rozpiździaj w dużym pokoju, czyli... Stawiamy większe akwarium ;D
Muszę Wam powiedzieć, że Czabajek jest mistrzem odciągania uwagi. W dzień śmierci Taty przywiózł mi to bydle do domu. Wyhaczył je za 250zł, z szafką i pokrywą.
Dla niewtajemniczonych - takie zestawy używane kosztują zwykle około tysiąca, nowe około czterech tysięcy.
Myślałam, że takie okazje to tylko w Wojnach Garażowych ;)
Baniaczek ma półtora metra długości i 450l pojemności. To daje bardzo dużo radosnych uśmiechów Lucynki ;)
I zamiast siedzieć i płakać, płukałam piasek, myłam kamienie, łapałam rybki.
Dobrze mieć takiego męża :)
...który zawiesza się, gapiąc na puste jeszcze akwarium ;p
Na koniec - modelka! Ciemka w pełnej krasie :)
No i to by było na tyle. Reszty września nie chcę pamiętać.
Masz wspaniałego męża. Zresztą już dawno przekonałam się że faceci dla swojej kobiety ( o ile naprawdę kochają ) są w stanie zrobić wszystko a nawet trochę więcej. Ciesz się że go masz .. Pozdrowienia. Podczytywaczka Danka
OdpowiedzUsuńŁadna czapeczka:)))
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Mam nadzieję, że już lepiej u Ciebie. 😿😚💐
OdpowiedzUsuńWąs przyłapany na drapaniu pufy!
OdpowiedzUsuń