Tata dalej w szpitalu.
Mama w domu sama z gorączką, dwoma psami i dwoma kotami. I jakimś wirusem zapewne.
Ja w domu już nie sama, ale z wykluwającym się zapaleniem oskrzeli, katarem i stanem podgorączkowym.
Do tego Kawaler wczoraj wrócił w nocy, a już rano jechaliśmy z nim na pogotowie. Przygarnął opiłek do swojego oka, taki był dobry!
Teraz ledwo patrzy na oczy. Bo chodził z nim od czwartku i się zrobiło zapalenie czegośtam... Głupek, idiota, ciula, debil, wariat, nieodpowiedzialny gówniarz.
Ale i tak... No.
<3
Mama w domu sama z gorączką, dwoma psami i dwoma kotami. I jakimś wirusem zapewne.
Ja w domu już nie sama, ale z wykluwającym się zapaleniem oskrzeli, katarem i stanem podgorączkowym.
Do tego Kawaler wczoraj wrócił w nocy, a już rano jechaliśmy z nim na pogotowie. Przygarnął opiłek do swojego oka, taki był dobry!
Teraz ledwo patrzy na oczy. Bo chodził z nim od czwartku i się zrobiło zapalenie czegośtam... Głupek, idiota, ciula, debil, wariat, nieodpowiedzialny gówniarz.
Ale i tak... No.
<3
Jak ja za nim teskniłam!
Wtulam się w kształt jego zapachu. Patrzę jak śpi.
Ciekawe czy zdaje sobie sprawę, że jak go swędzi nos przez sen to jestem to tylko ja.
Miziam kropka.
Pieprzyk na czubku jego nosa.
Bo tak naprawdę to ja przygarnęłam tylko kropka. A Krzysia dodali mi w zestawie (głośno i dużo mówiącym).
Wtulam się w kształt jego zapachu. Patrzę jak śpi.
Ciekawe czy zdaje sobie sprawę, że jak go swędzi nos przez sen to jestem to tylko ja.
Miziam kropka.
Pieprzyk na czubku jego nosa.
Bo tak naprawdę to ja przygarnęłam tylko kropka. A Krzysia dodali mi w zestawie (głośno i dużo mówiącym).
A po zakupach, na parkingu pod marketem, zaczepił nas koleś o coś do jedzenia. Zwykle dajemy mu paczkę sera czy bułki. Czy wszystko, czego bierzemy 'na zapas'.
Ale dzisiaj to my do apteki...
Krzyś i tak dał mu trochę drobniaków.
A w dzień finału WOŚPu zjezdził pół miasta, żeby znaleźć kogoś z puszką.
Gdzie ja dorwałam tak wrażliwego faceta?
Potrafi dzielić się nawet wtedy, gdy w sumie nie ma czym.
Ale dzisiaj to my do apteki...
Krzyś i tak dał mu trochę drobniaków.
A w dzień finału WOŚPu zjezdził pół miasta, żeby znaleźć kogoś z puszką.
Gdzie ja dorwałam tak wrażliwego faceta?
Potrafi dzielić się nawet wtedy, gdy w sumie nie ma czym.
Oficjalnie ogłaszam, iż przez niespełna półtora miesiąca alien zdefraudował ponad tysiąc złotych. Na leki.
KURWA.
KURWA.
I jak się naprawi to też hurtowo :)
OdpowiedzUsuńA tyle kasy wepchać w tego gnoja toż to grzech i obraza boska !!
o aliena mi sie oczywiście rozchodzi ;p
Usuń