Mam lenia. Zwyczajnie. Bez owijania w bawełnę - mam wszo dookoła w dupie. Postępujący armagedon domowy zbywam obojętnym spojrzeniem.
Odpoczywam.
Staram się nie myśleć.
Dłubię w nosie.
A zaraz odpalę sobie jakiś film i będę się dalej lenić.
I panoszyć na kanapie (wraz z orzeszkami, kawą i kilkoma kartkami wyrwanymi z notesika "ślubnego").
Lenistwo bywa fajne.
Szkoda, że tak szybko mi się nudzi.
Tak też trzeba czasem, dla zdrowia psychicznego 😊, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLucynko Tobie się lenistwo nalezy :) w 100 % - za waleczną walkę !!!
OdpowiedzUsuńJa często mam lenia. Aż mi głupio samej. Wokół bajzel a ja siedzę i nic mi się nie chce.
OdpowiedzUsuń