Znacie mnie już troszkę. Wiecie, że jak się uprę to znajdę wszystko. A co najgorsze - zapamiętam to na dłuuugie, długie lata.
I tak powrót do akwarystyki odkopał mi w umyśle całą wiedzę zdobytą lata temu.
Łażę po grupach na fb i... włos mi się na głowie jeży.
Dlatego dzisiaj post umoralniający, ha!
Wyobraźcie sobie świat, gdzie koty, psy, gryzonie domowe nie są specjalnie dobrze znane. Ot, ktośtam ma, ale w sumie niewiele o tym wiesz.
Idziesz do sklepu zoologicznego i widzisz malutkie, słodkie stworzonko. Patrzysz - siedzi w szklanym zbiorniku, ma tam jakąś miseczkę z zieleniną. Zwie się dziwnie. "Królik". No nic. Kupujesz akwarium, takie małe, bo przecież zwierzaczek też mały, zapas marchewek, poidełko. W domu wrzucasz zwierzaka do akwarium, dajesz mu żryć. I się cieszysz.
Zwierzak rośnie. Ledwo już się mieści w akwarium. I bardzo lubi z niego wyskakiwać. Więc przykrywasz zbiornik szczelnie szybą. Zwierzaczek pada. Dziwisz się. Ale się nie przejmujesz. Przecież to tylko głupi ssak!
Absurdalne, nie? Ale posłuchajcie drugiej wersji.
Idziesz do sklepu zoologicznego i widzisz malutkie, słodkie stworzonko. Patrzysz - pływa w wodzie w szklanej kuli, karmią go jakimiś płatkami. Zwie się dziwnie. "Welonka". No nic. Kupujesz kulę szklaną, bo przecież rybka mała, zapas jedzenia. W domu ustawiasz zwierzaka na parapecie, dajesz mu żryć. I się cieszysz.
Rybka rośnie. Ledwo już się mieści w kuli. I bardzo lubi z niej wyskakiwać. Więc przykrywasz szczelnie pojemnik. Rybka pada. Dziwisz się. Ale się nie przejmujesz. Przecież to tylko głupa ryba!
Już nie brzmi tak nieznajomo? ;)
Welonki zwykle trzymane są w szklanych kulach. Bojowniki to rybki często sprzedawane w kubeczkach. Tak, w kubeczkach, takich jednorazowych do kawy czy herbaty.
To, że siedzi w tym kubku w sklepie nie znaczy, że może żyć w kubku albo w szklanej kuli (która nadaje się tylko do... posadzenia w niej orchidei).
Psy i koty w sklepie też często siedzą w klatkach czy akwariach... ale (mam nadzieję!) nikt nie wpadł na pomysł trzymania ich w domu w takich warunkach.
W niewielu sklepach zoologicznych ostrzegają przed rybami, które rosną duże. A nawet ogromne.
Piranie czarne, sumy, część zbrojników (w tym zbrojnik lamparci sprzedawany często jako "glonojad" - dorasta do 50cm!), gurami, brzanki rekinie, węgorek, niszczuka, welony, bocja wspaniała - wszystko w sklepie będzie malutkie, ale w domu... no cóż.
Welonki, popularne w sklepach "złote rybki" osiągają rozmiar... karpia.
Trzymane w za małym litrażu i nieodpowiednio karmione prędzej czy później odejdą do świata wiecznie żywej ochotki.
Wracasz do sklepu i żalisz się, że stworek ci padł. Dowiadujesz się, że miał za mały domek i do tego musi mieć czym oddychać! Wspaniałomyślnie kupujesz akwarium 25l! Ale spodobał Ci się też inny zwierzaczek. Młody osobnik, ma krótsze uszka ale dłuższy ogonek i jest przesłodki! Kupujesz, chociaż nic o nim nie wiesz. Zwie się "kotek". Ale co tam, niech będzie!
W domu robisz wielką przeprowadzkę, wsadzasz stworka do akwarium. Okropnie drze ryja. I nie chce jeść ani sałaty ani marchewek. Nie rośnie, I strasznie śmierdzi z akwarium. Kotek pada. Nie wiesz czemu. Jesteś w szoku!
Ale to tylko głupi ssak! Kupię nowego!
Wersja rybia.
Wracasz do sklepu i żalisz się, że stworek ci padł. Dowiadujesz się, że miał za małe akwarium i do tego musi mieć czym oddychać! Wspaniałomyślnie kupujesz akwarium, aż 25l! Kupujesz też napowietrzacz. Ale spodobał Ci się też inny zwierzaczek. Młody osobnik, ma inny kolor, śliczny ogonek i jest przesłodki! Kupujesz, chociaż nic o nim nie wiesz. Zwie się "bojownik". Ale co tam, niech będzie!
W domu robisz wielką przeprowadzkę, wsadzasz stworka do akwarium. Cierpi w ciszy. Nie chce jeść poprzednich płatków. Nie rośnie. I strasznie śmierdzi z akwarium. Bojownik pada. Nie wiesz czemu. Jesteś w szoku!
Ale to tylko głupia ryba! Kupię nową!
Rybki dzielą się też na roślinożerne, wszystkożerne i... drapieżniki.
Wracasz do sklepu i się żalisz, że kotek ci zdechł. Kupujesz nowego. No i oczywiście widzisz coś pięknego! Małe, ruchliwe, z długim łysym ogonkiem! CUUUDO! Bierzesz parkę. Koniecznie chcesz samca i samiczkę. Zwą się "szczurki". Wrzucasz wszystko do akwarium. Kotek wyraźnie interesuje się szczurkami. Jednego zagryza. Lecisz do sklepu po kolejnego. Nieco większego, żeby kot nie zjadł. Dorzucasz do akwarium, Dowiadujesz się też, że u zwierzaków trzeba częściej sprzątać, bo amoniak w dużym stężeniu jest trujący. No to sprzątasz raz na tydzień. Kotki też podobno jedzą coś innego niż króliki. Ale szczurki mogą jeść to, co koty.
Masz kilka miesięcy spokoju. Szczurki wyraźnie chowają się po kątach, ale kotek rośnie jak na drożdżach. No nic. Potrzebne większe akwarium! Kupujesz większe akwarium.
Wracasz do sklepu i się żalisz, że bojownik zdechł. Kupujesz nowego. No i oczywiście widzisz coś pięknego! Małe, ruchliwe, z długim, kolorowym ogonkiem! CUUUDO! Bierzesz parkę. Koniecznie chcesz samca i samiczkę. Zwą się "gupiki". Wrzucasz wszystko do akwarium. Bojownik wyraźnie interesuje się gupikami. Jednego zagryza. Lecisz do sklepu po kolejnego. Nieco większego, żeby bojownik go nie zjadł. Dorzucasz do akwarium, Dowiadujesz się też, że u zwierzaków trzeba częściej sprzątać, bo amoniak w dużym stężeniu jest trujący. No to sprzątasz raz na tydzień. Bojowniki też podobno jedzą coś innego niż welony. Ale gupiki mogą jeść to, co bojowniki.
Masz kilka miesięcy spokoju. Gupiki wyraźnie chowają się po kątach, ale bojownik rośnie jak na drożdżach. No nic. Potrzebne drugie akwarium, bo gupiki cierpią! Kupujesz większe akwarium.
Nawet jeśli wydaje Ci się, że akwarium jest duże to nie znaczy, że jest wystarczająco duże.
Gupiki to bardzo odporne stworki. Polecane początkującym. Ale też nie nadają się do szklanej kuli.
A co do filtra... Nawet jeśli go posiadasz to i tak nie jesteś zwolniony z podmianek wody ;) Raz na tydzień 10% to minimum. Z czasem można opanować równowagę na tyle, że podmiany są zbędne... Ale dno odmulić i tak trzeba raz na jakiś czas, przykro mi. Nie wymyślono jeszcze perpetuum mobile.
Pewnego dnia patrzysz do akwarium i co widzisz? Małe szczurki!!! Cieszysz się jak dziecko!
Kotek próbuje zjadać małe szczurki. Za karę wypuszczasz go na wolność. Średnio obchodzi cię to, że ginie pod kołami samochodu. Ale jak będzie miał szczęście to może tam żyć na dworze wiele lat.
To ciągle tylko głupie ssaki.
Szczurki przekładasz do większego akwarium. Masz dużo szczurków i się cieszysz!
Pewnego dnia patrzysz do akwarium i co widzisz? Małe gupiki!!! Cieszysz się jak dziecko!
Bojownik próbuje zjadać małe gupiki. Za karę wypuszczasz go na wolność. Średnio obchodzi cię to, że ginie od zanieczyszczeń w przydomowym stawie. Ale jak będzie miał szczęście to może tam trochę pożyć.
To ciągle tylko głupie rybki.
Gupiki przekładasz do większego akwarium. Masz dużo gupików i się cieszysz!
Gupiki rozmnażają się jak wściekłe. Ale to, że się rozmnażają wcale nie znaczy, że jest im dobrze.
Ludzie mieszkający na 10m2 też się rozmnażają. Ale czy są szczęśliwi?
Masz dużo szczurków i nie wiesz, co robić. Część z nich jest kalekami. W internecie piszą, że to chów wsobny. Nie wpadłeś na to!
W sklepie na szczury polecają ci pieska. Jest śliczny, kudłaty, a wyhodowany został do polowań na szczury. Za duży nie urośnie, więc sądzisz, że dorosłe osobniki będą bezpieczne.
Wrzucasz go do akwarium ze szczurkami.
Pies zagryza wszystkie szczurki. Wkurzasz się, ale "problem z głowy!". Myślisz "ma zapas jedzenia na dwa tygodnie", więc go nie karmisz. On systematycznie zżera wszystkie ciała szczurków. Po czym sam pada. Wkurzyłeś się, idziesz do weterynarza. Stwierdza zatrucie.
Masz dużo gupików i nie wiesz, co robić. Część z nich jest kalekami. W internecie piszą, że to chów wsobny. Nie wpadłeś na to!
W sklepie na gupiki polecają ci skalara. Jest śliczny, a żywi się narybkiem. Za duży nie urośnie, więc sądzisz, że dorosłe osobniki będą bezpieczne.
Wrzucasz go do akwarium z gupikami.
Skalar zagryza wszystkie gupiki. Wkurzasz się, ale "problem z głowy!". Myślisz "ma zapas jedzenia na dwa tygodnie", więc go nie karmisz. On systematycznie zżera wszystkie ciała gupików. W każdym bądź razie one gdzieś znikają. Po czym sam pada. Wkurzyłeś się, idziesz do weterynarza. Stwierdza zatrucie związkami azotu.
Rybki pochodzące z jednego sklepu prawdopodobnie będą ze sobą spokrewnione.
Rozkładające się szczątki ryb i roślin powodują wzrost NO2 w zbiorniku. A to jest zabójcze dla ryb. Dlatego nie warto ich przekarmiać. I należy porządnie akwarium obsadzić roślinami. One pochłaniają te niebezpieczne związki.
A każdą martwą rybę trzeba NATYCHNMIAST usunąć!
Masz duże, puste akwarium. Nie sprawdziły się ani króliki, ani kotki, ani szczurki, ani pieski.
Na allegro widzisz konika.
Postanawiasz go sobie kupić. Jest duży. No ale pieski też bywają duże!
Kupujesz naprawdę wielkie akwarium.
Nie popełniasz już błędów w żywieniu, sprzątasz regularnie.
Chwalisz się na facebooku swoim zwierzątkiem. Ochrzaniają cię, że trzymasz konia w domu. Olewasz. Nie znają się. Przecież zwierzę żyje, więc wszystko ok!
Jednak, gdy dorasta nie wiesz, co robić. Oddajesz do zoo.
Jak tu mam hodować zwierze, które ma dwa metry?!
Masz duże, puste akwarium. Nie sprawdziły się ani welonki, ani bojowniki, ani gupiki, ani skalary.
Na allegro widzisz niszczukę.
Postanawiasz ją sobie kupić. Jest duża. No ale skalary też bywają duże!
Kupujesz naprawdę wielkie akwarium.
Nie popełniasz już błędów w żywieniu, sprzątasz regularnie.
Chwalisz się na facebooku swoim zwierzątkiem. Ochrzaniają cię, że trzymasz niszczukę w domu. Olewasz. Nie znają się. Przecież zwierzę żyje, więc wszystko ok!
Jednak, gdy dorasta nie wiesz, co robić. Oddajesz do zoo.
Jak tu mam hodować rybę, które ma trzy i pół metra?!
Na aukcjach internetowych bywa jak z ruskimi na targu - kupujesz psa a dostajesz niedźwiedzia.
Postanawiasz iść w drugą stronę. W zoologicznym kupujesz papużki faliste. Montujesz im na dworze wielką wolierę. Przynosisz ze sklepu, wypuszczasz na dwór. Jest zima. Padają po dwóch dniach.
CO JA ROBIĘ NIE TAK?!
Postanawiasz iść w drugą stronę. W zoologicznym kupujesz aksolotla. Montujesz mu wspaniałe akwarium. Przynosisz ze sklepu, wypuszczasz do wody. Jest lato, upał. Pada po dwóch dniach.
CO JA ROBIĘ NIE TAK?!
Żadne zwierzę nie lubi szybkich zmian warunków! A do tego aksolotle są zimnolubne. Bez systemu chłodzenia wody ani rusz.
Jak kupisz rybki to nie wpuszczaj ich od razu do wody. Wsadź woreczek do akwarium, niech wyrówna się chociaż temperatura...
A teraz powiedźcie mi, czemu czerwone fragmenty czyta się tak dziwnie, zaś niebieskie zdają się niemal normalne? Czy mamy prawo posiadać zwierzęta, o których nic nie wiemy?
Wydaje nam się, że woda to woda, a rybki to rybki. Jednak woda ma różne właściwości, może mieć różną twardość, inne pH, inne stężenie pierwiastków, inną temperaturę.
Jeśli nie znasz wymagań zwierzęcia to go NIE KUPUJ!
Nie chodzi mi o to, aby w akwariach stwarzać warunki idealnie odwzorowane z natury. Przecież kotu też nie robimy lasu w pokoju, a królikom nie urządzamy leśnej polany. Chodzi o to, aby MIEĆ ŚWIADOMOŚĆ czego zwierzak może od nas wymagać.
Nikt nie sądzi, że pies czy kot nie będzie się załatwiał. I po nich sprzątamy. Więc dlaczego sądzimy, że rybki niczego nie wydalają i akwarium nie wymaga niczyjej uwagi?
Każdy wie, że psy i koty (i szczury też) wychowane razem od małego nie robią sobie krzywdy. Ale spróbujcie przyprowadzić kotu do domu psa. Albo szczura. Obcego, kiedy nigdy nie widział takiego stworzenia na oczy. Powodzenia.
Więc dlaczego na chybił-trafił dobieramy obsady akwariów?
Jeżeli potraficie siedzieć w sklepie odzieżowym i pstrykać sobie fotki w lustrze, żeby wysłać je na facebooka, to dlaczego nie potraficie uruchomić wujka google i zwyczajnie przeczytać, co jest grane?
A w ogóle - CZYTANIE NIE BOLI ;)